Gminne śmieci.
Prawie dwa miesiące temu, a konkretnie 8 grudnia 2012 roku w artykule „Śmieciowe zamieszanie” poruszyłam między innymi temat sposobu wyłonienia firmy śmieciowej obsługującej gminy po wejściu 1 lipca br. ustawy śmieciowej.
Chyba jedną z pierwszych uchwał dotyczących zagadnienia śmieci był podział gminy na sektory. Argumenty urzędników były takie, że będzie taniej, bo zwiększy się konkurencja. Dlaczego tak przypuszczali niestety nie dowiedzieliśmy się. Oczywiście uchwała przeszła, bo tak chciała burmistrz. Za jakiś czas uchwała została zmieniona i zlikwidowano podział na sektory bo okazało się, że gmina przystąpi do przetargu wspólnie z innymi gminami. Dlaczego zadecydowano tak, a nie inaczej? Argument był jeden, bo będzie taniej. Czyli jak to jest, że są dwa skrajne pomysły, które raz dają oszczędności, raz nie, w zależności od sytuacji?
W piątkowym wydaniu Gazety Wyborczej wyczytałam, że niektórzy radni Częstochowy, w tym znany mieszkańcom Blachowni Marcin Biernat, są przeciwni, aby Częstochowa ogłosiła jeden duży przetarg obejmujący całe miasto. Postulują oni, aby podzielić je na sektory, gdyż wtedy ich zdaniem konkurencja będzie większa. Prezydent Częstochowy natomiast twierdzi, że przy dużym przetargu konkurencja będzie większa. Oponenci kontrargumentują, że na początku może tak, ale co będzie za trzy lata jak wyhodujemy sobie monopolistę?
Oczywiście jedyne co łączy Blachownię z Częstochową to chyba linia autobusowa oraz kolejowa i porównywanie problemów tych dwu miast nie ma uzasadnienia. Jednak uważam, że tak samo w jednym, jak i drugim mieście władze popełniają błąd dążąc do ogłoszenia jednego dużego przetargu. Dlaczego tak sądzę?
Pierwotny podział naszej gminy na sektory był błędem, ponieważ Blachownia jest za mała, aby obsługiwały ją dwie firmy. Bo tak mogłoby się zdarzyć. Nie widzę w takim rozwiązaniu żadnego uzasadnienia dla większej konkurencyjności , ponieważ obsługę naszej miejscowości może zapewnić każda, nawet mała firma śmieciowa.
Nie zgadzam się także z argumentem, że wspólny przetarg ogłoszony przez większą ilość gmin pozwoli uzyskać lepsze warunki. Po pierwsze może się okazać, że tylko jedna firma sprosta wymaganiom. Po drugie sądzę, że jak małe firmy poczują zagrożenie likwidacji to stworzą konsorcjum i wspólnie wystartują w takim przetargu. A na dogadaniu się konkurentów chyba najmniej nam zależy. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że na rynku zostanie dwóch, góra trzech graczy, zainteresowanych pozyskaniem kontraktu. Jeżeli ilość rozpisanych w naszym regionie przetargów będzie mniejsza niż firm, to istnieje szansa uzyskania dobrych cen. Jednak w sytuacji odwrotnej ryzyko zmowy jest bardzo duże. Jestem wręcz pewna, że się podzielą.
Dlatego sądzę, że w tym przypadku gmina nasza powinna rozważyć rozpisanie przetargu sama. Do tego samego namawiałabym inne gminy, ponieważ myślę, że tworzenie zbyt dużego przetargu wcześniej czy później zniszczy konkurencję, a tego chyba byśmy nie chcieli.
Drodzy mieszkańcy.
Prawie dwa lata prowadzę swoją stronę internetową. Główną moją intencją jest informowanie mieszkańców o tym wszystkim co się dzieje w naszym mieście. Strona jest także moją mównicą, z której pragnę wyrażać swoje zdanie i opinie na pewne tematy. Niestety okazuje się, że przez niektórych moje wypowiedzi odbierane są jako obraźliwe w stosunku do gminy, burmistrza czy innych radnych. Wszystko co nie jest zgodne z doktryną przewodnią jest złe i szkodliwe.
Zauważam też, że wiele nieporozumień wynika z niezrozumienia tego co piszę i nadmiernej interpretacji moich słów. Jeżeli uznałabym, że pewne sprawy wymagają daleko idących uproszczeń na pewno bym je zrobiła. Niestety wiele osób, które czują się dotknięte moimi tekstami, takie uproszczenia czy skróty myślowe stosuje. Nie jest to jednak uprawnione działanie, ponieważ często wypacza treść, którą miałam do przekazania. Z tego też powodu próbuje się przypisywać mi wypowiedzi i stwierdzenia, które nigdy nie padły z moich ust. Próbuje się mnie zdyskredytować w oczach mieszkańców jako pieniacza, a nawet przestępcę. Niestety jestem często bezsilna na takie zaczepki i jedyne co mogę, to robić swoje.
Z przykrością też stwierdzam, że ostatnio publicznie zostałam skarcona przez samego Przewodniczącego Rady, który zarzucił mi, że zgłaszam zbyt wiele namolnych i wyszukanych interpelacji. Nie omieszkał przy tym wyszydzić jednej z nich publicznie, podważając jej wartość merytoryczną.
Ostatnimi czasy próbuje się przylepić mi „gębę” wroga gminy, jak również moim kolegom z klubu radnych. Czy powinniśmy na te zaczepki reagować i dać się wciągnąć w niepotrzebne polemiki? Myślę, że nie powinniśmy, choć przyznam, że czasami jest to trudne.
Przyczyną tych ataków jest przekonanie niektórych osób, że nie wypada w żaden sposób oceniać władzy. Czy to wykonawczej czy uchwałodawczej, ponieważ to szkodzi wizerunkowi gminy i urzędowi burmistrza. Przypomina mi to sytuację rodziny, w której mąż bije żonę, a największe pretensje wszyscy pozostali mają do tego członka rodziny, który sprawę zgłosił odpowiednim służbom. Przecież zdaniem ich wszystkich naraził na szwank dobre imię całej rodziny. W myśl powiedzenia - brudy pierzmy we własnym domu.
Proszę nie traktować tego przykładu dosłownie, a tylko jako przykład obrazujący jak odbieram nagonkę na moją osobę, spowodowaną tylko i wyłącznie moją dociekliwością, która dla wielu jest denerwująca i uważana za szkodzącą gminie.
Przychodnia

Coraz bardziej rozgorzała dyskusja na temat przetargu na wynajem przychodni w Łojkach. Nawet na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej Pani burmistrz wyraziła dezaprobatę w stosunku do moich artykułów na ten temat sugerując jakobym twierdziła, że przetarg może być nieuczciwy. Przyznam, że moje obawy związane z przetargiem są duże, ale i fakty nie pomagają mi nad sprawą przetargu przejść do porządku dziennego bez zastrzeżeń.
Nie podważam samej idei przetargu w sytuacji, gdy podjęto decyzję o jego przeprowadzeniu. Jednak zawsze będę twierdziła, że każdy przetarg musi być sprawiedliwy i stwarzający równe szanse dla wszystkich. Mnie nie interesuje czy wygra Pani Olszewska, Pani Nowak czy Pan Kowalski. Mnie interesuje tylko, aby przy wyborze kierować się miarą równą dla wszystkich.
Jak pisałam wcześniej, moje największe obawy przy pierwszym przetargu budził brak punktacji przy ocenie poszczególnych elementów oferty. W drugim przetargu błąd ten wyeliminowano. Pragnę jednak zwrócić Państwu uwagę na jeden z elementów oferty, który podlegać będzie ocenie, a mianowicie wysokość kwoty jaką oferent zamierza przeznaczyć na adaptacje, zagospodarowanie i wyposażenie przedmiotu najmu. Waga tego elementu w ogólnej ocenie wynosić będzie 13%.
Jak zapewne wszyscy wiedzą, przychodnia w Łojkach funkcjonuje od 10 lat. Obecny najemca ją wyremontował, przebudował i wyposażył tak, aby spełniała wymagania stawiane przez przepisy prawa. Jednym słowem wydał własne pieniądze. Zresztą takie same oczekiwania wynajmujący ma względem oferenta, który wygra przetarg. Zastanawiam się tylko jaką kwotę przy składaniu oferty powinien zadeklarować obecny najemca, jeżeli wszystko co należało zrobić wykonał, a wyposażenie zakupił. Czy oznacza to, że powinien przewidzieć przebudowę i remont lokalu, który już wyremontował? Czy powinien dokonać zakupu wyposażenia które posiada? Przecież jak zadeklaruje, że żadnych nakładów nie wniesie, bo po prostu nie musi, straci 13% punktów. Sami Państwo spróbujcie ocenić przedstawione fakty w sposób jak najbardziej obiektywny.
W żaden sposób nie próbuję lobbować za Panią Olszewską, tylko staram się obiektywnie ocenić sytuację. Niestety często spotykam się z opinią, że lepiej żeby obecnego najemcy się pozbyć i mam wrażenie, że wynika to tylko z czystej antypatii do tej osoby, albo co jest jeszcze gorsze z zazdrości. Dlatego sprawie przyglądam się z najwyższą uwagą. Niektórzy zarzucają mi przy tym, że szkaluję gminę i co gorsza burmistrza. Tylko czy ja układałam regulamin przetargu? Przecież mogę mieć swoje zastrzeżenia jak każdy obywatel. Czy jest coś w tym złego? Po prostu sumienie nie pozwala mi przejść obok tej sprawy obojętnie, jak w wielu innych sprawach.
Przekaż 1 % podatku
Zbliża się termin, w którym większość z nas będzie składała zeznania podatkowe.
Wzorem ubiegłego roku zachęcam Państwa do przekazania 1% podatku miejscowym organizacjom. Jest to najlepsza forma pomocy, która nie wymaga od nas ponoszenia żadnych kosztów.
Żeby oddać jeden procent swojego podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego wystarczy w deklaracji podatkowej wpisać nazwę i KRS organizacji.
Poniżej przedstawiam listę podmiotów działających na terenie naszego miasta, na które można przekazać 1% podatku:
Burmistrza walka o pacjenta.
Na dzień 28 stycznia w trybie pilnym została zwołana nadzwyczajna sesja rady miejskiej w Blachowni. Główny i jedyny punkt sesji dotyczy podjęcia uchwały w sprawie przekazania skargi na zarządzenie burmistrza Blachowni w sprawie ogłoszenia regulaminu i powołania komisji przetargowej do przygotowania i przeprowadzenia pisemnego przetargu nieograniczonego na najem lokalu użytkowego położonego w Łojkach przy ul. Długiej 50. Skargę złożyła Pani Małgorzata Olszewska obecny najemca lokalu.
Sprawa przetargu na najem lokalu przeznaczonego na przychodnię w Łojkach w ostatnim czasie była już wielokrotnie przeze mnie opisywana. Od samego początku przetarg ten budził moje wątpliwości co do sposobu jego przeprowadzenia, warunków jakie zostały postawione, a przede wszystkim co do sposobu oceny ofert. Jak już informowałam wcześniej, pierwszy przetarg został unieważniony i został ogłoszony drugi przetarg. W drugim postępowaniu szczegółowo określono sposób punktacji za poszczególne elementy oferty, czego brak budził moje największe zastrzeżenia przy pierwszym postępowaniu. Wydawać by się mogło, że sprawa jest zakończona i teraz tylko trzeba czekać na złożenie ofert przez oferentów i rozstrzygnąć przetarg zgodnie z regulaminem. Niestety sprawa nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać. Szczególnie po zapoznaniu się z załącznikami do skargi.

