Aktualności
A jednak taniej?
Wreszcie władze naszego miasta zdecydowały się na wynajęcie specjalistycznego sprzętu
do uprzątnięcia piasku z ulic.
Do tej pory wydawało się to pełną abstrakcją, gdyż słychać było tylko tłumaczenia, że jest to za drogie. Jak drogie, tego nigdy nie można było się dowiedzieć. Odnosiło się wręcz wrażenie, że tak naprawdę nikt o to firm nie pytał tylko tak przypuszczał. Tak proszę Państwa, ten temat poruszałam w przeszłości kilkakrotnie, ale niestety nie zyskał on zwolenników wśród naszych władz. Dlatego dotychczas efekt działań naszych służb był taki, że panowie sprzątali piach od wiosny do jesieni jeżdżąc jedną taczką w tą i z powrotem pod sam urząd. I tutaj niestety mój entuzjazm się kończy.
Sama się zastanawiam czy może ja nie nadążam za myśleniem urzędników, czy cała ta organizacja pracy w naszej gminie jest katastrofalna. Niestety wydaje mi się, że raczej mamy tu do czynienia z jakąś niemocą, której nikt nie jest w stanie okiełznać i nad nią zapanować. Czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy pełnią swe funkcje jakby za karę i nie traktują swojej pracy jako coś w czym można się spełnić. Pracy, która powinna dawać satysfakcje i pozwalać się rozwijać.
Pytam zatem, czy nie można było wcześniej powiadomić ludzi, że w taki sposób będą sprzątane ulice? Nie dlatego, żeby zaspokoić ich ciekawość, ale dlatego aby mogli wcześniej posprzątać chodniki przed swoimi posesjami. A tak, jak zdążyli mi już zrelacjonować mieszkańcy, niektórzy widząc to jadące „ustrojstwo” szybko próbowali wymieść co się da z chodników. Czemu wcześniej nie zostały zamiecione chodniki, których sprzątanie leży w gestii gminy? Teraz piach i śmieci będą ponownie wmiatane na ulice w trakcie prac porządkowych? Chyba, że wcześniej deszcz wszystko wypłucze na uprzątniętą jezdnię. Czy nie można było zatem wyznaczyć terminu np. do 20 kwietnia, aby każdy kto chce mógł to zrobić choćby po to, by mniej się napracował? Co teraz mają począć mieszkańcy z piachem, który zamiotą? Przecież to gmina ma obowiązek go zabrać. Oznacza to, że teraz i tak trzeba będzie wysłać taczkę z co najmniej dwu osobową obsadą, kierownika nie licząc. Czy to jest takie trudne, aby być przewidywalnym? Twierdzenie przedstawiciela burmistrza było takie, że nie sposób wszystkich o wszystkim powiadamiać. Ja uważam, że taka informacja nic nie kosztuje i jak można było poinformować o sprzątaniu psich kup, to równie dobrze można było powiadomić o konieczności posprzątania chodników przed przejazdem urządzenia czyszczącego. Niestety wydatkowanie publicznych pieniędzy nie zmusza za bardzo do myślenia, gdyż nie drenuje kieszeni urzędnika. Co innego jak trzeba wydać własne pieniądze, ponieść dodatkowe koszty lub nie uzyskać spodziewanych efektów. Zwykły człowiek czy przedsiębiorca działający na własny rachunek niezwłocznie wyciąga z takich sytuacji wnioski. Czy tak będzie w przypadku naszych urzędników? To się okaże.
Dzięki choć za to co mamy, bo przecież sprawa zlecenia uprzątnięcia ulic specjalistycznej firmie do tej pory wydawała się nie do przeskoczenia. Tak jak wiele innych spraw, o które postulują mieszkańcy i radni. Ale może trzeba było poczekać na przemyślenia, aby pomysł dojrzał w głowie decydentów, trzeba było poczekać do momentu, w którym będzie to ich pomysł. Dla mnie osobiście nie ma znaczenia, kto jest autorem propozycji, ważne aby były one wdrażane szybko i skutecznie. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości będzie to zrealizowane sprawniej.