Niebawem będzie modernizowane oświetlenie parku przy ulicy Sienkiewicza
Park przy ulicy Sienkiewicza posiada ciąg pieszo – rowerowy, siłownię napowietrzną, plac zabaw, a teraz wzbogaci się o nowe oświetlenie.

Radni uchwalając budżet na 2014 rok przeznaczyli na ten cel 137 tys. zł. Okazało się jednak, że są to niewystarczające środki i na najbliższej sesji, w drodze uchwały kwota zwiększy się o 133 tys. zł.
Tak więc na modernizację oświetlenia parku przy ul. Sienkiewicza gmina zamierza przeznaczyć
270 tys. zł.

Przetarg został już rozpisany. Planowany koniec realizacji inwestycji to 31 maja 2014 roku.
Wzór nowej lampy:


Ten typ oświetlenia zastosowano w ubiegłym roku po południowej stronie zalewu, wzdłuż ścieżek spacerowych.
TO MY WIEMY CO JEST DLA WAS NAJLEPSZE
Decyzja w sprawie wyodrębnienia, bądź też niewyodrębnienia funduszu sołeckiego w budżecie gminy na rok 2015 zostanie podjęta w formie uchwały na najbliższej sesji Rady Miejskiej, tj. 26 marca br.
Przypomnę, że Rada obecnej kadencji nigdy nie była przychylna, aby fundusz sołecki był wyodrębniany, dlatego wynik głosowania wydaje się być przesądzony. W wyjaśnieniu do uchwały czytamy, że finanse publiczne znajdują się w dobie kryzysu co powoduje konieczność dużych oszczędności i przemyślanych wydatków. Dalej czytamy, że wyodrębnione środki, które stanowiłyby fundusz sołecki danego sołectwa są zbyt małe, aby można było w ramach tych środków zrealizować zadania mające istotne znaczenie dla sołectwa, a działanie to powoduje rozproszenie środków. Zdaniem autora przedstawionego nam wyjaśnienia, w budżecie planowane są wydatki dotyczące realizacji zadań we wszystkich sołectwach, a skumulowane środki finansowe dają możliwości lepszego ich wykorzystania dla realizacji poszczególnych zadań. Środki finansowe zabezpieczone w budżecie gminy na realizację zadań w poszczególnych sołectwach przewyższają środki, które mogłyby być wyodrębnione dla poszczególnych sołectw w ramach ustawy o funduszu sołeckim. W związku z powyższym proponuje się nie wyodrębniać w budżecie środków stanowiących fundusz sołecki.
Przyznam, że uzasadnienie nic nie wnosi, a wręcz przeciwnie, pokazuje, że władza w naszym mieście nie rozumie czym jest fundusz sołecki.
Powyżej zamieściłam sondę, w której możecie Państwo przedstawić swoje stanowisko w tej sprawie. Zachęcam do oddania głosu za co z góry bardzo dziękuję.
O funduszu sołeckim pisałam już wielokrotnie wykazując, że fundusz sołecki jest potrzebny i zdania nie zmienię. Jestem za tym, aby mieszkańcy mieli możliwość decydowania, wyrażenia swojej woli, co jest niezwykle istotne w budowaniu świadomego obywatelskiego społeczeństwa. Niestety władza nie znosi ludzi zorganizowanych, samodzielnych, myślących, a przede wszystkim samodecydujących.
TO MY ZDECYDUJEMY ZA CIEBIE BO TO MY WIEMY CO DLA CIEBIE JEST DOBRE I NAJLEPSZE. Tak powinno brzmieć hasło wszystkich, którzy nie chcą funduszu sołeckiego, bo wydaje im się, że wiedzą lepiej jak zarządzać pieniędzmi. Nie swoimi, tylko pieniędzmi sołectw, które im się należą.
Posiedzenie Komisji
Dnia 21 marca 2014 r. o godz. 13.00 w sali posiedzeń Urzędu Miejskiego w Blachowni odbędzie się posiedzenie Komisji Budżetu, Infrastruktury, Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa.
Porządek obrad:
1. Otwarcie, stwierdzenie kworum i zatwierdzenie porządku obrad.
2. Zapoznanie się ze sprawozdaniem Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych za 2013 rok (pkt. 3 Planu Pracy).
3. Ocena realizacji wniosków złożonych przez Komisję w 2013 roku (pkt. 5 Planu Pracy).
4. Wydanie opinii do projektów uchwał skierowanych do Komisji.
5. Sprawy różne i wolne wnioski.
6. Zamknięcie posiedzenia.
Media o Blachowni
W ósmym wydaniu tygodnika NOWA TRYBUNA CZĘSTOCHOWSKA w artykule „Większe mieszkania nie dla wielodzietnych rodzin”, redaktor Piotr Wiewióra opisuje przebieg dyskusji, jaka miała miejsce na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Blachowni w temacie sprzedaży i przyznawania mieszkań komunalnych w naszej Gminie. Cieszy mnie, że w niezależnej prasie ukazał się artykuł dotyczący bardzo trudnego i skomplikowanego problemu społecznego jakim jest brak mieszkań dla rodzin wielodzietnych.
Z artykułu mogą też Państwo dowiedzieć się jak są traktowani niezależni radni, którzy poruszają problemy naszych mieszkańców. I nie dotyczy to tylko problemów mieszkaniowych, ale wszystkich zagadnień, które poruszamy na sesjach. Efekt jest taki, że zarzuca nam się prywatę i dbanie o własną osobę. A problemy jak były, tak są nierozwiązane, byleby tylko o nich nie mówić publicznie. Tak jest także w przypadku mieszkań komunalnych.
Niestety doświadczenie ostatnich lat wskazuje, że problem ten wydaje się mało istotny o czym świadczyć może brak jakichkolwiek działań ze strony obecnych jak i poprzednich władz naszej Gminy. Nie ma pomysłu jak pomóc rodzinom potrzebującym lokum, a także w jaki sposób wyeliminować nadużycia ze strony lokatorów, którzy nie poczuwają się do odpowiedzialności płacenia za korzystanie z mieszkań komunalnych. Efekt jest taki, że Gmina ponosi coraz większe koszty obsługi mieszkań komunalnych a te, które można byłoby przeznaczyć dla naprawdę potrzebujących sprzedaje się w celu osiągnięcia zysku. Zysku, który niestety jest pozorny i niewspółmiernie mały w stosunku do kosztów społecznych jakie ponosimy wszyscy.
Polityka mieszkaniowa w naszej Gminie praktycznie nie istnieje. Z wypowiedzi naszych władz sądzić można, że działania są prowadzone i wszystko jest w porządku. Nawet na opisanej sesji Pani burmistrz, jak również Pan przewodniczący wskazywali na jakieś obowiązujące zasady przyznawania mieszkań jednopokojowych, które jakoby są sprawiedliwe i się sprawdzają. Niestety wszystko wskazuje na to, że mówią o czymś czego nie ma. Nie ma żadnych zasad przyznawania mieszkań, które nakazują przyznawanie tylko i wyłącznie lokali jednopokojowych. Jest to kłamstwo powtarzane odkąd pamiętam. Niestety na moją prośbę wskazania aktu prawa lokalnego lub ogólnie obowiązującego przepisu, w którym zawarto przepis, że rodzinom potrzebującym przysługują mieszkania jednopokojowe nie otrzymałam nigdy odpowiedzi. Prawda jest taka, że Gmina nasza znalazła sobie źródło dochodów w postaci sprzedaży mieszkań, bo nie ma innych pomysłów jak zdobyć pieniądze.
Polityka mieszkaniowa naszej Gminy, a raczej jej brak, jak również problemy związane z mieniem komunalnym to temat na oddzielny artykuł.

NOWA TRYBUNA CZĘSTOCHOWSKA Nr 8 LINK DO ARTYKUŁU
Co to jest prywata?
Na sesji w dniu 26 lutego br. zwróciłam się do radnych z prośbą, aby 2 - pokojowy lokal mieszkalny przy ulicy Bankowej zamiast na sprzedaż przeznaczyć dla pierwszej oczekującej na liście potrzebującej rodzinie wielodzietnej. Temat przyznawania takim rodzinom wielodzietnym tylko mieszkań jednopokojowych był przeze mnie już wielokrotnie poruszany czy to na sesjach czy komisjach. Wydawać by się mogło, że moja argumentacja podkreślająca fakt, że trudno jest normalnie żyć w jednym pokoju rodzinie, która posiada trójkę i więcej dzieci znalazła zrozumienie wśród pozostałych radnych. Niestety jak przychodzi zmierzyć się z problemem twarzą w twarz z naszymi władzami okazuje się, że wątpliwości kolegów i koleżanek radnych znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tak też było tym razem, choć jeszcze kilka dni przed sesją radni przyznali, że problem wart jest rozwiązania.
Chociaż była to prośba wyrażona w sposób grzeczny i taktowny spotkała się z niczym nieuzasadnioną dezaprobatą ze strony Pani burmistrz, która zarzuciła mi prywatę. Jestem przekonana, że stanowisko, które w tej sprawie wyraziła Pani burmistrz nie wynikało z merytorycznych przesłanek, ale z chronicznej wręcz niechęci do mnie, a tym samym do wszystkiego co proponuję i zgłaszam. Był to kolejny niczym nieuzasadniony atak na moją osobę. Ale to co naprawdę jest zdumiewające to zarzut prywaty.
Po trzech latach pracy w radzie dowiedziałam się co zdaniem Pani burmistrz jest prywatą. Przyznam, że nieświadoma tego składałam wiele wniosków i interpelacji oraz osobistych interwencji w imieniu mieszkańców nie czyniąc żadnej selekcji czy to związanej z ich statusem społecznym, finansowym, czy to z dzietnością. Nigdy nie zastanawiałam się czy problemy pojedynczych ludzi wpisują się w problemy ogółu, czy nie. Wydawało mi się, że ludziom trzeba starać się pomóc bezinteresownie, choć często jest to trudne, a wręcz niemożliwe. Zawsze też staram się podchodzić poważnie do nawet najbardziej wydawać by się mogło błahych spraw. Teraz dowiaduję się, że wszystko to co robiłam do tej pory jest prywatą. A ja głupia i naiwna myślałam, że prywata to coś innego.
Zawsze myślałam, że prywata to dbałość o własne dobro i interesy kosztem dobra publicznego. Znając tę definicję wydawało mi się, że prywata to także dążenie do władzy w celu osiągnięcia maksymalnie wielkich korzyści finansowych. To kumoterstwo i rozdawanie stanowisk osobom, które niekoniecznie są merytorycznie przygotowane, ale na pewno lojalne i bezgranicznie oddane. To zatrudnianie znajomych bez konkursu, a następnie awansowanie ich, aby nabyli doświadczenia na kierowniczym stanowisku. To także wynagradzanie lojalnych radnych i urzędników, którzy dla kariery zrobią wszystko, czyli tzw. przekupstwo polityczne. To również podporządkowywanie sobie wszystkich i wszystkiego w celu osiągnięcia nieograniczonej władzy, która gwarantuje profity dla siebie i dla wybranych. To także wykorzystywanie stanowiska dla własnych celów czy to finansowych czy politycznych. W swej niepojętej naiwności tak pojmowałam prywatę. Jak się okazuje byłam chyba w błędzie. A może tylko w naszej Blachowni słowo prywata oznacza coś innego ?

