DWA KÓŁKA
Jak informuje prezes OSiR - Pan Jacek Chudy, w czerwcu nastąpi wielkie otwarcie wypożyczalni rowerów „Rodzinne dwa kółka”. Oczywiście wypożyczalnia powstała dzięki wielkiemu zaangażowaniu Pani burmistrz w rozwój sportu, rekreacji i turystyki rowerowej wśród mieszkańców naszego miasta - czytamy na stronie internetowej urzędu. Na tej samej stronie znajduje się także do pobrania folder z mapką oraz krótkim opisem tras rowerowych. Z informacji zawartych w folderze wynika, że wypożyczalnia rowerów „Rodzinne dwa kółka” powstała przy wsparciu Burmistrza Blachowni.
Nie jest to jedyna inicjatywa, która na przestrzeni lat powstała dzięki Pani burmistrz. Przynajmniej tak wynika z wszelkiego rodzaju artykułów, folderów, ulotek reklamowych, kalendarzy czy listów pochwalnych, które miałam okazję przeczytać.
Teraz okazuje się, że nawet turystyka rowerowa w naszej gminie zawdzięcza swój rozkwit Pani burmistrz, która swoim zaangażowaniem w rozwój tej dziedziny rekreacji i wypoczynku zaraziła zapewne wielu naszych mieszkańców. Dzięki Niej mamy możliwość wypożyczenia rowerów oraz wspaniale przygotowane propozycje tras, dzięki czemu nasze wycieczki pełne będą wrażeń oraz zaspokoją nawet najwybredniejsze gusta. Wiem, że to jeszcze nie koniec pomysłów oraz propozycji ze strony Pani burmistrz. Nie chcę jednak wyprzedzać faktów, ponieważ mógłby ktoś odnieść wrażenie, że próbuję podkraść pomysły, które już dawno zrodziły się w głowie burmistrza i niedługo będą zrealizowane. Brawo, tak trzymać.
Do Pana prezesa.
Szkoda tylko, że informacja o tak doniosłym wydarzeniu, które zawdzięczamy Pani burmistrz napisana została w sposób niestaranny i niegramatyczny. Sama, żeby zrozumieć sens niektórych zdań, musiałam je kilkakrotnie przeczytać i domyślać się co autor miał na myśli. Panie prezesie. Wstyd żeby publikować w oficjalnym serwisie tak niestarannie napisany tekst. Co sobie o Pani burmistrz pomyślą mieszkańcy oraz goście, którzy przeczytają tą informację. Wydaje się, że o ile zaangażowanie Pani burmistrz nie podlega dyskusji, to już zaangażowanie Pana prezesa budzi moje uzasadnione wątpliwości. Dostał Pan jak na tacy od Pani burmistrz gotowy pomysł, środki na rowery oraz propozycje tras. Czy to mało? Czemu zatem nie wykazał Pan minimum zaangażowania i nie przeczytał tekstu przed publikacją? Tego nie mogę zrozumieć.
PRZYCHODNIA
Sprawa przychodni w Łojkach, która wywołuje tak wiele kontrowersji wśród mieszkańców, o czym możemy przekonać się w ostatnich komentarzach rozpoczęła się na sesji w dniu 14 września 2011 roku.
Przypomnę, że w owym czasie radni przegłosowali uchwałę zezwalającą burmistrzowi wydzierżawienie pomieszczeń przychodni na czas nieograniczony.
Uchwała została wprowadzona do porządku obrad tuż przed głosowaniem z argumentacją, że kończy się umowa z dotychczasowym dzierżawcą i trzeba niezwłocznie ogłosić przetarg.
Co w tym dniu usłyszeli radni?
Cytuję wyciąg z protokołu Sesji Rady Miejskiej w Blachowni, odbytej w dniu 14 września 2011 roku:
„Burmistrz Blachowni – Anetta Ujma przedstawiła uzasadnienie do projektu uchwały w sprawie wyrażenia zgody na najem na czas nieokreślony w trybie przetargowym lokalu użytkowego położonego w Łojkach ul. Długa 50.
30 listopada 2011 roku kończy się umowa najmu lokalu użytkowego, w którym prowadzona jest podstawowa opieka zdrowotna (umowa zawarta była na 10 lat). W najbliższym czasie będą kontraktowane usługi medyczne. W celu zapewnienia opieki medycznej mieszkańcom Łojek niezbędne jest podjęcie uchwały na wyrażenie zgody na najem lokalu, w którym będzie prowadzona przychodnia. Wynajem na czas nieoznaczony jest korzystniejszy dla Gminy ze względu na możliwość trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, ma to wpływ na zwiększenie się swobody dysponowania lokalem.”
Radni podjęli uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na najem na czas nieokreślony w trybie przetargowym lokalu użytkowego położonego w Łojkach ul. Długa 50.
Nie spodziewałam się wówczas, że decyzja jaką podjęli radni, pociągnie za sobą falę nieporozumień i problemów, z którymi po dziś dzień boryka się Pani Olszewska.
Temat przychodni w Łojkach poruszałam w artykułach:
- Co jeszcze działo się na Sesji ?
- Burmistrza walka o pacjenta.
- Przychodnia.
Tadeusz Cymański w Blachowni
Wczoraj, w sali bankietowej Stanley odbyło się spotkanie Pana Tadeusza Cymańskiego z mieszkańcami Blachowni.
Podczas spotkania europoseł wygłosił prelekcję na temat współczesnego systemu emerytalnego i roli państwa w polityce prorodzinnej.

Nie może być tak żeby człowiek po studiach, mający na utrzymaniu żonę i dziecko musiał obawiać się za co przeżyje, za co kupi lekarstwo, czy zapłaci czynsz! To, że młodzi wyjeżdżają i nie wracają jest ogromną stratą dla Polski – mówił europoseł.

„Nie samym chlebem żyje człowiek”, ale na co dzień człowiek żyje przede wszystkim chlebem, a więc jak wychować, wykarmić, wykształcić i wyleczyć – to jest problem milionów ludzi – mówił Tadeusz Cymański.
Spotkanie umilał zespół folklorystyczny z Lisowa, z którym chętnie kilka pieśni wykonał zaproszony gość.

Mieszkańcy mieli możliwość zadawania pytań.
Poruszana problematyka nie należała do łatwych.


Podziękowania od organizatorów.

Krótka wymiana zdań.
Droga przez wieś
Dzisiaj otrzymałam maila od zaniepokojonego mieszkańca o następującej treści:
„ Przesyłam Pani fotkę z prac drogowych na ulicy Różanej. Zdjęcie przedstawia chyba??? zakończone asfaltowanie bo od około dwóch tygodni nic się tam nie dzieje. Pragnę nadmienić iż zjazdy na prywatne posesje oraz dróżki boczne to skok z "przepaści". Warto zobaczyć jak to wygląda. Zwracam się do Pani bo mój radny jest bezradny i jak marionetka wisi na sznurku pewnej pani która "trzęsie" miastem:). ”

Przyznam, że wiadomość przyjęłam z niedowierzaniem, dlatego niezwłocznie zadzwoniłam do Urzędu Miejskiego.
Na moje pytanie czy droga jest już skończona, przemiła Pani urzędniczka stwierdziła, że roboty nie zostały jeszcze zakończone i obecnie czekają także na wykonie niezbędnych prac przez pracowników wodociągów. Konkretnie chodzi o przebudowę istniejących studzienek wodociągowych. Na kolejne moje pytanie czy będą zrobione zjazdy do posesji Pani odpowiedziała, że nie.
Oczywiście zaraz po rozmowie udałam się na miejsce, gdzie na własne oczy mogłam się przekonać jak wygląda zakres prac. Wynika z tego, że na ulicy Różanej drogowcy ułożą jeszcze jedną warstwę asfaltu, jednak na budowę dogodnych zjazdów na posesje mieszkańcy nie mają co liczyć.


Przyznam, że sama jestem zdziwiona, gdyż byłam przekonana, że ulica Różana jest drogą osiedlową, przy której całkiem niedawno powstały domki jednorodzinne i rzeczą logiczną jest, że przynajmniej oprócz asfaltu ułożone zostaną krawężniki drogowe i wykonane zostaną istniejące zjazdy do posesji, choćby po to, aby samochody nie brodziły w błocie przy każdym wjeździe lub wyjeździe z posesji.

Niestety w tym przypadku mamy do czynienia z rozwiązaniem oszczędnościowym, które być może sprawdza się na drodze wijącej się wśród pól, ale niekoniecznie w dzielnicy domków jednorodzinnych. No cóż mogę powiedzieć. Jedni radni uważają, że powinno się wykonywać inwestycje kompleksowo, inni zaś uważają, że lepiej jest zrobić coś skromniej, ale w większym zakresie. Jeszcze inni, którzy są w zdecydowanej większości, nie mają własnego zdania i zaakceptują wszystko co im zostanie podane. Zawsze przecież można powiedzieć, że lepszy rydz niż nic.





