Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Get Adobe Flash player
1262345
DzisiajDzisiaj440
RazemRazem1262345


Saturday, 13, grudzień 2025

Winni radni !!!

Początek wprowadzania nowych zasad gospodarowania odpadami pokazał jak mało sprawnie działa administracja i to nie tylko w Blachowni, a  niemal w całej Polsce.

 

 

 

 

Okazuje się jednak, że często za zaistniałą sytuację urzędnicy oraz pracownicy administracyjni obwiniają radnych. Wiem to od mieszkańców, którzy zgłaszając swoje problemy często słyszeli, że radni tak zadecydowali. Niestety  trudno w wielu przypadkach nie przyznać im racji. Przecież to radni podjęli stosowne uchwały, w których ustalili zasady zbiórki odpadów, jak również kwoty jakie mieszkańcy mają uiszczać. To radni uchwalając regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Blachownia określili pojemność pojemników na odpady, ich ilość oraz częstotliwość odbioru.

Niestety odnoszę wrażenie, że większość radnych nie zauważa problemu oraz nie poczuwa się do odpowiedzialności. Zdarza się popełnić błąd, ale trzeba umieć się do niego przyznać, a jeszcze lepiej mieć odwagę go naprawić. To jednak okazuje się zbyt trudne dla niektórych. Myślę, że główną tego przyczyną jest źle pojęta lojalność, bezgraniczna wiara w nieomylność urzędników, a także brak wiary w siebie.

 

 

 

 

Pragnę tą wypowiedzią zwrócić uwagę na główny problem tej Rady jakim jest brak zdecydowania i wszechobecne podporządkowanie władzy wykonawczej.

 

 

 

To, że rada o czymś decyduje jest fikcją, ponieważ tak naprawdę decydują urzędnicy, a my tylko to uprawomocniamy. Nic poza tym.

 

Urzędnik przychodzący z projektem uchwały często nie pozostawia żadnych złudzeń co do możliwości dokonania jakichkolwiek zmian. A ponieważ zdecydowana większość nie wykazuje żadnego zainteresowania w dyskusji, a już na pewno w korygowaniu złych propozycji - mamy prawo jakie mamy. Ponieważ jednak mamy demokrację, w której większość decyduje, a reszta tym decyzjom musi się podporządkować i co najmniej je uszanować, to odpowiedzialność spada na wszystkich radnych, również na mnie, czego mam świadomość i od czego się nie wymiguję. Nie oznacza to jednak, że ze wszystkimi decyzjami muszę się zgadzać. Niewinni są tylko pracownicy administracji, ponieważ nie oni tworzą prawa, tylko wprowadzają je w życie.

 

Kolegów i koleżanki nawet tych, którzy ze mną się nie zgadzają proszę tylko o chwilę refleksji nad tym, jaka spoczywa na nas odpowiedzialność za to co uchwalamy. Nie na burmistrzu, urzędnikach czy mieszkańcach. To my, tylko i wyłącznie odpowiadamy za to co robimy w ramach naszych kompetencji.

I do nas mogą mieć pretensje mieszkańcy...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Usterki na placu zabaw

Będąc na placu zabaw zauważyłam, że konstrukcja niektórych urządzeń niebezpiecznie się ugina i przechyla pod wpływem ciężaru dzieci.

 

 

 

 

Wydaje mi się, że może to zagrażać  bezpieczeństwu naszych pociech.

 

 

 

Mam nadzieję, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona, a uszkodzenia naprawione.

 

 

Pocztą elektroniczną wysłałam w tej sprawie  interpelację, ale obawiam się, że zostanie ona rozpatrzona dopiero za kilka tygodni. Dlatego pozwoliłam sobie o tym napisać, aby osoby odpowiedzialne zajęły się problemem, zanim drogą oficjalną ta informacja do nich dotrze.

NOWY BRODZIK cd.

W ostatnim artykule dotyczącym tego tematu pisałam o tym, jak potrzebny był remont, a w zasadzie budowa nowego brodzika dla dzieci. Teraz chciałam podzielić się z Państwem swoimi refleksjami na temat samej inwestycji.

 

To, że brodzik będzie remontowany wiadomo było od zeszłego roku. Od prawie samego początku tej kadencji Rady Miejskiej postulat ten także był kilkakrotnie zgłaszany przez radnych. Niestety nie znalazł ten pomysł uznania Pani burmistrz i nie znalazł się w projekcie budżetu. Do pomysłu wrócono wtedy, gdy okazało się, że zostało dużo niewykorzystanych środków, które przeznaczone były na remont alejek na zalewem. Dlatego dopiero w kwietniu ogłoszono pierwszy przetarg. W dniu otwarcia ofert okazało się, że żadna oferta nie wpłynęła. Ogłoszono zatem drugi przetarg, w którym zmniejszono przy okazji wymagania dotyczące referencji jakie powinni posiadać wykonawcy. W szczególności nie wymagano już doświadczenia w budowie basenów, a wystarczyło tylko doświadczenie w budowie między innymi obiektów  małej architektury. Tym razem najkorzystniejsza oferta była za droga. Ogłoszono zatem trzeci przetarg i w dniu 29 maja wyłoniono zwycięzcę, firmę CELMAR z Bytomia, która jako jedyna złożyła ofertę i zaproponowała wykonanie inwestycji za cenę 347.800,41 zł. Choć cena jaką zaproponowała za wykonanie zadania była wyższa niż zakładano, to nie przeszkodziło to w podpisaniu umowy z tą firmą. Od tego momentu, czyli mniej więcej w połowie czerwca prace mogły się rozpocząć.

Do realizacji inwestycji przystąpiła zatem firma specjalizująca się w usługach ogrodniczych i jak się okazuje (wiadomość zaczerpnięta z blogu Marka Kułakowskiego) nie posiadająca żadnego doświadczenia w budowie tego typu obiektów. Po ponad półtorej miesiąca długo oczekiwany brodzik dla dzieci zostaje oddany do użytkowania. Obiekt ten różni się diametralnie od swojego poprzednika wyglądem, a także zastosowaną technologią wykonania. Posiada on dwie zjeżdżalnie oraz zestaw pomp i filtrów.

 

Po kilku dniach intensywnej eksploatacji okazuje się jednak, że woda w nim przypomina kolorem wodę w kałuży, a zestawy filtrów kompletnie sobie z tym nie radzą. Wielu przyczynę tego stanu rzeczy wskazuje w otoczeniu, które przypomina plac budowy, a nie teren zabawy. Zastosowana pospiesznie sztuczna trawa okalająca basen okazuje się być niewystarczająca do zatrzymania zanieczyszczeń przenoszonych na stopach dzieci. Nie wiem też dlaczego mimo przystosowanych do tego zjeżdżalni nie doprowadzono do nich wody, która zmniejszałaby tarcie przy zjazdach na pupie. Z relacji innych dzieci, jak również i swojej córki wiem, że długotrwałe zjazdy po plastiku powodują liczne urazy i przetarcia. Błąd ten niestety popełniono w fazie projektowania,  co zapewne teraz może okazać się trudne do wyeliminowania, ale nie niemożliwe. Najbardziej jednak co mnie niepokoi, to wrażenie jakby obiekt został wykonany w pośpiechu, w sposób niedbały i niestaranny.

 

Okalające basen murki wyglądają jak ściana w blokach budowanych 50 lat temu z widocznymi gołym okiem prześwitami siatki zbrojeniowej, jak również licznymi grudkami zaprawy. Wydaje mi się, że pomalowanie takiej nieprzygotowanej poprawnie powierzchni spowoduje, że zastosowanie nawet najlepszej farby, czy żywicy epoksydowej nie gwarantuje jej trwałości na lata. Pierwsze usterki powłoki widać także na zdjęciu.

 

 

Biorąc pod uwagę, że odpryski pojawiły się niecały tydzień od momentu rozpoczęcia użytkowania, to zastanawiam się co będzie po zimie. Aż strach pomyśleć… Niestety sposób, a raczej jakość wykonania tej inwestycji wpisuje się po raz kolejny w ogólny obraz tego,  jak w naszej gminie są przeprowadzane wszelkiego rodzaju prace. Sama już nie wiem czy ktoś robi nam na złość? Zastanawiam się tylko, kto ten obiekt odebrał i podpisał się pod protokołem. Ciągle słyszę, że nie stać nas na bylejakość... No i mamy kolejną bylejakość.

 

Nie wiem czy wpływ na to ma wszechobecny pośpiech, brak planowania i chęć pokazania się z jak najlepszej strony. Niestety jak coś pójdzie źle, to my wszyscy za to płacimy.

 

Naprawdę jestem już tym zmęczona, bo nie wiem czy to wszystko o czym piszę odbiega od normy czy tylko ja szukam dziury w całym. Dlatego zwrócę się na piśmie do władz naszego miasta o wyjaśnienia, a także zaproponuję w interpelacji pewne rozwiązania, które moim zdaniem na pewno ułatwią użytkowanie basenu i pozytywnie wpłyną na jego funkcjonalność i estetykę.

 

Ponieważ lata zostało już niewiele, cieszmy się tym co mamy i nie traćmy czasu, bo przed nami jeszcze wiele wspaniałych chwil i radości z nowego brodzika.

 

NOWY BRODZIK

Wreszcie dzieci się doczekały nowego brodzika. Zainteresowanie nowym basenem przerosło zapewne oczekiwania wielu, w tym moje. Pewnie dużą zasługą tego była pogoda, która zachęcała do wodnych kąpieli, ale wiem też z własnego doświadczenia, że dzieci potrafią się kąpać nawet w pochmurne i zimne dni. Z nowo wybudowanego brodzika cieszą się zapewne także rodzice, gdyż ich pociechy  mają możliwość bezpiecznej zabawy w wodzie, a mamy mogą bez obawy zażywać w tym czasie kąpieli słonecznych.

 

Jak się dowiedziałam, radość z brodzika, przede wszystkim dzieci jak i władz była tak ogromna, że zaplanowane uroczyste otwarcie na sobotę dnia 3 sierpnia nie doszło podobno do skutku, bo już w czwartek, kiedy brodzik został napełniony wodą tłumy dzieci opanowały obiekt. Szał radości - tak można pokrótce skomentować to wydarzenie bez precedensu. Osobiście nie byłam na otwarciu, ale miałam okazję zobaczyć film nakręcony z tej okazji. Wydaje się, że dzięki nowej inwestycji Blachownia ożyła, czego wyrazem jest nieustanny gwar dobiegający z basenu i placu zabaw.

I o to właśnie chodzi.

 

 

 

Inwestycje takie, na pozór może błahe, w pełni wpisują się w inwestycje prorozwojowe mające na celu rozwój Blachowni. Choć to tylko teren zabaw, to miejsca takie jak to mają bardzo duży wpływ na postrzeganie Blachowni jako miejsca, w którym warto mieszkać i zakładać rodziny. W dzisiejszych czasach za mało nacisku kładzie się na to, aby młodym rodzicom było łatwiej wychowywać dzieci tak, aby nie bali się powiększać rodzin. Dlatego dla mnie inwestycje w nowe place zabaw, obiekty sportowe, szkoły, przedszkola, baseny czy tereny do rekreacji i wypoczynku często mają większą wartość niż remonty dróg czy chodników. Mądra i rozważna polityka społeczna, powiązana z troską o pozyskiwanie nowych terenów pod zabudowę mieszkaniową i przemysłową, a także wspieranie działań mających na celu tworzenie nowych miejsc pracy jest równie ważna co remonty istniejącej infrastruktury. Zrównoważony rozwój to nie tylko równe dzielenie pieniędzy na poszczególne dzielnice naszej Gminy. To także umiejętne dzielenie środków na zadania, te niezbędne do funkcjonowania Gminy i te prorozwojowe mające na celu zapewnienie nam rozwoju na przyszłość. Bo jak tego nie będzie, to za kilka lat w brodziku nogi będziemy moczyć sami, na emeryturze, a młodzi uciekną i nie będzie nawet komu spacerować po nowych chodnikach. Oczywiście łatwiej jest skoncentrować się na jednym, ale trzeba liczyć się z tym, że czasu straconego nie da się odzyskać.

 

Film: Blachownia dla dzieciaków - Link

Autor filmu: Andrzej Cierpiał