Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Get Adobe Flash player
1234048
DzisiajDzisiaj326
RazemRazem1234048


Wednesday, 29, październik 2025

Chodniki na komunalnym – wielka ściema

Po raz kolejny okazało się, że plan budżetu, a co za tym idzie planowane w nim inwestycje w części nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Mam wrażenie, że proponowane inwestycje nie są w żaden sposób planowane, a nad ich realizacją odpowiedzialni urzędnicy zastanawiają się z chwilą rozpisywania przetargu.

 

 

 

Tak też było z chodnikami na osiedlu komunalnym. Bo jak wytłumaczyć, że w budżecie na ten cel zarezerwowano ponad 500 tys. złotych, a kwota uzyskana w przetargu nie przekracza 200 tys. złotych? Oczywiście zaraz usłyszę, że uzyskano korzystne ceny. W to nie wątpię, ale nie to było jedyną przyczyną tak dużej różnicy między kwotą planowaną, a uzyskaną w przetargu.

Myślę, że powodem było okrojenie zakresu inwestycji do minimum ze względu na problemy własnościowe niektórych chodników. Na komisjach zapewniano nas, że będzie remontowany chodnik przy tzw. blokach awaryjnych na ulicy Bankowej. Jak się okazało remontu tego i kilku innych chodników nie będzie. Dlaczego? Ponieważ jak  usłyszeliśmy ostatnio, należą do Wspólnot.

Czyli pytanie nasuwa się samo. Jak planowano, a tym samym oszacowano tą inwestycję w trakcie prac nad nad budżetem? Wydaje mi się, że odpowiedź także nasuwa się sama. Nikt niczego nie planował, a zakres i kwota wzięły się z sufitu. Oczywiście medialnie wygląda to wspaniale. Na inwestycje w osiedlu komunalnym przeznaczono ponad 500 tys. złotych! Dociekliwi zapytają zapewne, czy nie można by tej zaoszczędzonej kwoty - ponad 300 tys. wydać na coś innego w rejonie osiedla? Myślę, że będzie to raczej trudne, ponieważ tych 300 tys. złotych fizycznie tak naprawdę nie ma, a znajdują się tylko na papierze. Taka jest niestety prawda o wielu inwestycjach w naszym mieście. Stąd też te wszystkie niedoróbki i nieprzemyślane rozwiązania, z którymi mamy do czynienia.

Ale co tam. Nieważne, że byle jak, ważne, że jest.

 

 

 

 

 

Remonty cząstkowe

W tym tygodniu ogłoszony został przetarg na  wykonanie robót drogowych (konserwacyjnych) w granicach pasa drogowego dróg gminnych ulicy Bocianiej, Kruczej, Tartakowej, Żurawiej, Rolniczej, Polnej, Kawowej, Mickiewicza, Pogodnej, Gwiezdnej, Przechodniej, Sadowej, Swojskiej, Sosnowej, Wojska Polskiego, Prusa, Chrobrego, Nowej oraz wykonanie robót drogowych polegających na wykonaniu cieku ulicznego na skrzyżowaniu ulic 1-go Maja i Partyzantów.

 

 

Zgodnie z zapisami specyfikacji istotnych warunków zamówienia roboty konserwacyjne obejmą swym zakresem:

- roboty pomiarowe przy liniowych robotach ziemnych,

 

- mechaniczne profilowanie i zagęszczenie podłoża pod warstwy konstrukcyjne nawierzchni w gruncie kat. I-IV (analogia - mechaniczne profilowanie istniejących nawierzchni),

- naprawy dróg gruntowych wykonywane mechanicznie - zagęszczenie (analogia - zagęszczenie wykonanych robót nawierzchniowych),

- podbudowa z kruszywa łamanego - warstwa górna o grubość zgodniej z przedmiarem robót - frakcja uziarnienia 16-31,5mm (analogia - remont cząstkowy nawierzchni tłuczniowej - udział procentowy nawierzchni zgodnie z przedmiarem robót),

 

- naprawy dróg gruntowych wykonywane mechanicznie.

Oczywiście wielu mieszkańców tych ulic będzie  zapewne  rozczarowanych, że to tylko remonty cząstkowe. Myślę jednak, że jak prace będą przeprowadzone porządnie, to chociaż chwilowo podniesiony zostanie komfort poruszania się po tych drogach. Chwilo do czasu, kiedy zapadnie decyzja budowy nakładki asfaltowej.

 

Problem złego, a wręcz katastrofalnego stanu większości dróg ujętych w wykazie, zwłaszcza po deszczach, był wielokrotnie zgłaszany przez radnych zrzeszonych w klubie radnych  „Razem dla Gminy Blachownia”, a także opisywany na naszych stronach internetowych.

Cieszy mnie też budowa cieku ulicznego na skrzyżowaniu ulic 1-go Maja i Partyzantów, o którym niestety zapomniano przy okazji budowy kanalizacji sanitarnej. Problem stojącej w tym miejscu wody zgłaszali mi wielokrotnie mieszkańcy tych ulic, czego efektem była moja interpelacja w tej sprawie.

 

Skrzyżowanie ulic 1-go Maja i Partyzantów

 

Miejmy nadzieję, że wkrótce wykonane prace, są tylko pierwszym etapem w całkowitym remoncie tych ulic, na których docelowo w niedalekiej przyszłości zostanie położony dywanik asfaltowy.

 

Ulica Kawowa

 

 

Ulica Wronia

 

Termin zakończenia prac - do 30 sierpnia 2013 roku

 

 

Prawo według burmistrza

Wielokrotnie już pisałam o utrudnianiu mi i moim kolegom dostępu do dokumentów. Oczywiście zawsze słyszymy od Pani burmistrz i Pana przewodniczącego, że dokumenty są jawne i nie ma żadnego problemu z ich udostępnieniem. Niestety słowa to jedno, a rzeczywistość to drugie. W czasie obrad komisji często nie mogę nawet wziąć do ręki dokumentów, nie mówiąc już o otrzymaniu ich kopii. Zawsze słyszę to samo, proszę napisać wniosek. Więc piszę wniosek, czekam kilkanaście dni, po czym Pani sekretarka dzwoni do mnie i umawia się ze mną na konkretny dzień i godzinę, kiedy mogę przejrzeć zawarte we wniosku dokumenty. W czasie przeglądania pod bacznym okiem urzędnika chcę zrobić fotokopie swoim aparatem i co słyszę: Pani wniosek dotyczył wglądu do dokumentów, a nie robienia fotokopii.  Jak chcę zrobić zdjęcia muszę wystąpić z kolejnym wnioskiem, usłyszałam od Pani sekretarki. Co to oznacza? A mianowicie to, że znowu muszę złożyć wniosek, czekać do 14 dni po czym ewentualnie uzyskam zgodę na zrobienie zdjęć. Zastanawiam się co by było, gdybym od razu złożyła wniosek o możliwość zrobienia fotokopii, a w trakcie tej czynności doszłabym do wniosku, że jednak wystarczy, że dokumenty tylko przejrzę. Aż boje się pomyśleć nawet o tym, że kazano by mi napisać nowy wniosek o przejrzenie dokumentów, ponieważ ten o zrobienie fotokopii nie obejmuje swoim zakresem przeglądania dokumentów.

Uznając, że szkoda mojego czasu oraz nerwów na niepotrzebne polemiki  wystąpiłam do burmistrza Blachowni z wnioskiem udostępnienia mi dokumentów związanych z pracami poszczególnych komisji Rady Miejskiej w Blachowni obecnej kadencji.

W odpowiedzi usłyszałam, że aby otrzymać dokumenty muszę wykazać szczególny interes publiczny.

 

Jak to przeczytałam to znieruchomiałam. Przecierając oczy ze zdumienia czytałam z niedowierzaniem otrzymane pismo kilkanaście razy. Uważam, że w kontekście pełnionej przeze mnie funkcji oraz rodzaju dokumentów o które prosiłam brzmi to jak żart. Niestety nie jest to zabawne, a wręcz tragiczne i niepokojące. Jak mam pełnić funkcje radnej, kiedy na każdym kroku utrudnia mi się wgląd do dokumentów, nie udziela informacji, bądź wprowadza w błąd? W jaki sposób mam podejmować różnego rodzaju decyzje, gdy nie mam możliwości zapoznania się z dokumentami źródłowymi?

 

Niestety po raz kolejny okazało się, że burmistrz Blachowni za wszelką cenę próbuje nie udostępnić mi dokumentacji. Próbuje przy tym na swój sposób interpretować przepisy prawa, w tym najważniejszego aktu jakim jest Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. A tym samym poprzez naciągane i wyssane z palca argumenty, próbuje się pozbawić mnie jednego z najważniejszych praw demokratycznych, a mianowicie prawa do informacji publicznej. Prawa, które zapisane jest w art. 61 Konstytucji w rozdziale zatytułowanym „WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI CZŁOWIEKA I OBYWATELA”. Na pewno działania te są ukierunkowane na zniechęcenie mnie licząc na to, że jak dostanę pismo z przywołanymi przepisami oraz wyrokami sądów  to odpuszczę. Co najgorsze okazuje się, że działania takie w naszej gminie nie są jednostkowe i zdarzają się nader często.

 

Pytam zatem czemu i komu ma to ma służyć? Kto ma w tym interes? A może się mylę i chodzi tylko i wyłącznie o niewiedzę i niechęć pracowników samorządowych do wszystkich, którzy chcą uzyskać informacje na temat działalności organów samorządowych?

 

W takich sytuacjach zaraz przypomina mi się ciągłe napominanie mnie i moich kolegów o braku współpracy z naszej strony. My niestety współpracę pojmujemy jako partnerstwo, a nie poddaństwo o czym pisałam już przy innej okazji.

 

Niestety w kręgu władzy  tak pojmuje się współpracę w naszej gminie. Oznacza to, że masz być posłuszny i nie zadawać zbyt wiele pytań.

 

Oznacza to, że  oczekiwania względem nas ze strony władzy są proste i czytelne. Siedźcie cicho w imię dobra wspólnego. Niestety to już przerabialiśmy i nić dobrego z tego nie wyszło.

 

Pytam zatem, czy niedorzecznością nie jest uzależnianie wglądu do dokumentów Rady Miejskiej, której jeszcze jestem członkiem od wykazania przeze mnie szczególnego interesu publicznego.

 

Co gorsza Pan przewodniczący Rady Henryk Kania murem stoi za burmistrzem zapominając, że to radni go wybrali do pełnienia tej zaszczytnej funkcji. Oczywiście ma prawo uwielbiać kogo chce, ale prywatnie, a nie w ramach pełnionej funkcji. Widać, że samo tzw. doświadczenie w radzie nie wystarcza, aby pełnić funkcję przewodniczącego rady.

 

I znowu się naraziłam, tym bardziej, że Pan przewodniczący Rady przy każdej okazji wyraża swoją opinię, jakoby nie na miejscu jest ocenianie przez radnego pracy innych radnych. Informuję zatem Pana Przewodniczącego, że każdy ma prawo  do wyrażania swoich opinii na temat burmistrza, pracowników samorządowych, rady i samych radnych. Takie samo prawo mam ja jako obywatel i mieszkaniec Blachowni. Tym bardziej, że zdecydowana większość moich opinii na temat kolegów i koleżanek radnych dotyczy głównie ich postaw, a nie poglądów.

 

 

Sesja pełna podziękowań

Dzisiejsza Sesja Rady Miejskiej była bogata w podziękowania kierowane w stronę Pani burmistrz jak i podległych Jej pracowników. Prym w tym wiódł wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Pan Sławomir Lisek. Podziękował on za wspaniale przeprowadzone przygotowania do ustawy śmieciowej i wyraził zadowolenie, że udało się przejść Pani burmistrz, nam wszystkim mieszkańcom przez ten okres przygotowawczy bardzo sprawnie. Chwała Pani burmistrz i pracownikom za to, że w pewnym momencie udało nam się wysiąść z tego pociągu, którym był związek gmin - powiedział Radny Lisek stwierdzając przy tym, że były to przemyślane działania władz, korzystne dla naszej gminy.

Niezorientowany słuchacz mógłby odnieść wrażenie, że przezorność, zapobiegliwość oraz sprawność działania urzędników uchroniły nas wszystkich przed katastrofą śmieciową.

Wielka szkoda, że radny pominął przy tym siebie oraz swoich kolegów i koleżanki radnych jako twórców uchwał śmieciowych. Chyba, że zdaje sobie sprawę i nie próbuje nawet udawać, że tak naprawdę to radni nie mieli w tym względzie nic do powiedzenia. Odsyłam także kolegę radnego do mojego artykułu z dnia 8 grudnia 2012r. pt.: „ Śmieciowe zamieszanie” ( LINK ), w którym wskazywałam zagrożenia idące ze wspólnego z innymi gminami organizowania przetargu. Szkoda, że wtedy głosy takie jak mój były odosobnione i nie znalazły większego poparcia wśród pozostałych radnych, którzy bez mrugnięcia okiem najpierw poparli uchwałę dzielącą gminę na dwa sektory, po czym po kilku tygodniach ją uchylili. Dlaczego, że urzędnicy doszli do wniosku, iż lepiej  zrobić duży przetarg z innymi gminami niż samemu, z podziałem na sektory. Na szczęście i z tego się wycofano. Okazuje się, że czasem warto  posłuchać radnych i warto głośno wyrażać swoje zdanie. Biernych radnych natomiast zachęcam, aby od czasu do czasu odważnie zabierali głos w dyskusji, bez obawy o konsekwencje kadrowe.

Kolejne podziękowania dotyczyły organizacji obchodów Dni Blachowni, a w szczególności uroczystości wmurowania aktu erekcyjnego w murze nowo budowanej strażnicy OSP. Radny Lisek zachwycony był wspaniałą kapsułą czasu oraz tekstem umieszczonych na akcie erekcyjnym, który jak to określił napisany został świetnym i kapitalnym językiem, który przetrwa dla potomnych. Stwierdzając, że wszystko to było bardzo miłe i przyjemne, serdecznie wszystkim podziękował.

Trzecie podziękowania dotyczyły samej imprezy obchodów Dni Blachowni, która Jego zdaniem była pierwszy raz dobrze przygotowaną imprezą, za co należy się chwała. Ochy i achy podczas pokazu sztucznych ogni świadczyły, że wszystkim się podobało. Na koniec stwierdził, że wychodząc po tej imprezie na nowy deptak, poczuł się może nie jak w Sopocie, ale jak w Ciechocinku.

Po przemówieniu Pana wiceprzewodniczącego Sławomira Liska głos zabrał Pan radny Marek Kułakowski, który podziękował Panu Januszowi Mszycy, że w przemówieniu w czasie wmurowywania aktu erekcyjnego zauważył rolę rady przy budowie tej strażnicy. Stwierdzając, że w bardzo  ciepłych słowach wypowiadał się na temat rady, bardzo serdecznie jeszcze raz Panu Mszycy za to podziękował.

Następnie głos zabrał Pan przewodniczący rady Henryk Kania zwracając uwagę, że oprócz Pana Janusza Mszycy on także podkreślił rolę Rady.

Na tym podziękowania zakończono.

 

 

 

Zaproszenie na sesję

Serdecznie zapraszam
na  Sesję Rady Miejskiej w Blachowni,
która odbędzie się  26 czerwca 2013 r. o godz. 15.00
w sali konferencyjnej Ośrodka Sportu i Rekreacji
ul. Sportowa 1.

 

Porządek obrad - Urząd Miejski w Blachowni - LINK