Aktualności
Z ostatniej sesji...
Na sesji w dniu 20 września 2013 roku Rada na wniosek Jacka Chudego pozbawiła Go mandatu radnego. Powodem rezygnacji z funkcji było objęcie przez Niego posady prezesa Ośrodka Sportu i Rekreacji w Blachowni. Nominacja ta odbyła się poza konkursem.
Ponieważ Jacek pełnił w Radzie funkcję przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia, Oświaty, Kultury i Sportu, Promocji Gminy i Integracji Europejskiej radni musieli wybrać nowego przewodniczącego.
Nowym przewodniczącym, a raczej przewodniczącą została osoba o najlepszym przygotowaniu merytorycznym i praktycznym spośród pozostałych radnych w zakresie jakim zajmuje się komisja, czyli Pani radna Małgorzata Sukiennik dotychczasowa wiceprzewodnicząca tej komisji. Ponieważ wybór ten wydawał się być oczywisty niespodzianek w tym względzie nie było żadnych.
Rada w jednym z głosowań przesądziła także o losie pomnika przyrody znajdującego się obok Urzędu Stanu Cywilnego, który zdaniem urzędników powinien zostać wycięty. Chodzi o pozbawienie statusu pomnika przyrody - dębu czerwonego.
Czy jest to decyzja słuszna? Nie jestem przekonana, szczególnie, że pomniki przyrody są jednymi z nielicznych atrakcji naszego miasta stawiającego na rozwój turystyki i rekreacji. Dla mnie jest to jeszcze jeden nieprzemyślany pomysł decydentów, których wizja rozwoju naszego miasta zaczyna się 1 stycznia, a kończy 31 grudnia każdego roku, czyli w dniu zamknięcia roku budżetowego.
Jak to ktoś napisał w komentarzu: co przeoczyła trąba powietrzna tego nie przeoczą urzędnicy. I jest to prawda, ponieważ o mały włos, pięć lat temu nie wycięto by ponad połowy lasu komunalnego przy ulicy Cmentarnej, pod przykrywką usuwania szkód po trąbie powietrznej.
Niestety okazuje się, że w naszym mieście przyroda jest ważna, ale tylko na tablicach edukacyjnych. Nie jest ważne, że drzewo przetrwało cara, pierwszą i drugą wojnę światową i czasy budowy socjalizmu, bo przetrwanie naszych rządów nie będzie mu dane.
Radni zdecydowali także o likwidacji ZOJO, podobno z powodów oszczędnościowych, choć do końca nie wiadomo jakie to będą oszczędności. Jak już pisałam, wydaje mi się, że nie o oszczędności tu chodzi tylko o to, że nasz włodarz musi wszystko osobiście kontrolować. Tak na wszelki wypadek, jakby komuś z podległych przyszły jakieś dziwne pomysły do głowy.
Radni przyjęli także dokument zwany „Strategia Integracji i Rozwiązywania Problemów Społecznych Gminy Blachownia na lata 2013 -2020”. Dokument niezmiernie ważny i potrzebny ze względu na coraz to większe zubożenie społeczeństwa oraz związane z tym problemy społeczne. Niestety czuję niesmak, że przedstawiono nam dokument, który w wielu fragmentach jest kopią innych tego typu programów przyjętych w wielu gminach naszego kraju. Zadziałała tu zapewne wszechobecna w dzisiejszych czasach zasada kopiuj/wklej. Czy zatem twórcą strategii chodzi o rozwiązywanie problemów lokalnych? Czy strategia została opracowana po rozpoznaniu tych problemów w naszej gminie? Czy zaproponowane rozwiązania są dla naszej gminy optymalne? Mam dużą obawę, że nakaz stworzenia takiego dokumentu był ważniejszy niż rzeczywiste problemy jakie powinien wskazać.
Stykając się jednak na co dzień z niektórymi problemami społecznymi naszych mieszkańców mam głęboką nadzieję, że moje obawy są błędne, a program będzie realizowany i rozbudowywany tak, aby naprawdę stwarzał możliwość rozwiązania realnych problemów. Wierzę, że nie będzie to kolejny pusty slogan, jak w przypadku polityki mieszkaniowej naszej gminy.
Radni zdecydowali także o sprzedaży kolejnych mieszkań komunalnych w przetargu. Niestety Pani burmistrz doprowadziła do sytuacji, w której sprzedaż mieszkań jest jednym z głównych źródeł dochodu naszej gminy. I nie ma tu znaczenia, że jest cała rzesza wielodzietnych rodzin oczekujących na przyznanie mieszkania. Rodzin, które często mieszkają w warunkach skandalicznych gnieżdżąc się wspólnie z rodzicami czy teściami. Niestety dla burmistrza wielodzietna rodzina oczekująca na mieszkanie to potencjalni dłużnicy. Z góry zakłada, że jak tylko dostaną mieszkanie to nie będą płacić czynszu. Jest to straszne, ale prawdziwe. Tłumaczenie, że mieszkanie jednopokojowe jest jak najbardziej odpowiednie, gdyż jest zgodne z obecnie obowiązującą normą metrażową wynoszącą na jednego lokatora około 5 m² jest tyleż niepoważne co skandaliczne. Osobom, których dochody sięgają kilku tysięcy złotych, łatwo jest bezpodstawnie osądzać ludzi biednych, często nie ze swej winy. Biedny nie oznacza z góry nieuczciwy. Nie każdy też lokator, który nie płaci czynszu musi być od razu oszustem.
Problem mieszkaniowy jest jednym z większych problemów naszej gminy, którym należy niezwłocznie się zająć póki jeszcze gmina dysponuje mieszkaniami komunalnymi, bo jak wysprzeda wszystko, to będzie już za późno. Niestety obecna władza nie jest zainteresowana czymś co jest trudne do zrealizowania, kosztowne, a zarazem mało efektowne.
Najzabawniejszy jednak przebieg miało głosowanie nad uchwałą dotyczącą zmian w uchwale z 2009 roku w sprawie wyrażenia zgody na oddanie Ośrodkowi Sportu i Rekreacji w nieodpłatne użytkowanie na czas nieoznaczony w trybie bezprzetargowym nieruchomości położonych w Blachowni.
Przed głosowaniem Radny Krzysztof Imiołek zadał pytanie: Gdzie owe działki są zlokalizowane? Niestety przedstawiciel burmistrza Pan Wiesław Włodawiec nie potrafił na to pytanie odpowiedzieć. Trzeba mieć tylko nadzieję, że te działki naprawdę istnieją i są zlokalizowane w Blachowni.
Przykład ten potwierdza tylko moje przekonanie o lekceważącym stosunku niektórych przedstawicieli gminy do radnych.