Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Get Adobe Flash player
1039130
DzisiajDzisiaj315
RazemRazem1039130
Monday, 23, grudzień 2024

Aktualności

Gminne śmieci.

Prawie dwa miesiące temu, a konkretnie 8 grudnia 2012 roku w artykule „Śmieciowe zamieszanie” poruszyłam między innymi temat sposobu wyłonienia firmy śmieciowej obsługującej gminy po wejściu  1 lipca br. ustawy śmieciowej.

Chyba jedną z pierwszych uchwał dotyczących zagadnienia śmieci był podział gminy na sektory. Argumenty urzędników były takie, że będzie taniej, bo zwiększy się konkurencja. Dlaczego tak przypuszczali niestety nie dowiedzieliśmy się. Oczywiście uchwała przeszła, bo tak chciała  burmistrz. Za jakiś czas  uchwała  została  zmieniona  i zlikwidowano podział na sektory bo okazało się, że gmina przystąpi do przetargu wspólnie z innymi gminami. Dlaczego zadecydowano tak, a nie inaczej? Argument był jeden, bo będzie taniej. Czyli jak to jest, że są dwa skrajne pomysły, które raz dają oszczędności, raz nie, w zależności od sytuacji?

 

 

W piątkowym wydaniu Gazety Wyborczej wyczytałam, że niektórzy radni Częstochowy, w tym znany mieszkańcom Blachowni Marcin Biernat, są przeciwni, aby Częstochowa ogłosiła jeden duży przetarg obejmujący całe miasto. Postulują oni, aby podzielić je na sektory, gdyż wtedy ich zdaniem konkurencja będzie większa. Prezydent Częstochowy natomiast twierdzi, że przy dużym przetargu konkurencja będzie większa. Oponenci kontrargumentują, że na początku może tak, ale co będzie za trzy lata jak wyhodujemy sobie monopolistę?

Oczywiście jedyne co łączy Blachownię z Częstochową to chyba linia autobusowa oraz kolejowa i porównywanie problemów tych dwu miast nie ma uzasadnienia. Jednak uważam, że  tak samo w jednym, jak i drugim mieście władze popełniają błąd dążąc do ogłoszenia jednego dużego przetargu. Dlaczego tak sądzę?

 

Pierwotny podział naszej gminy na sektory był błędem, ponieważ Blachownia jest za mała, aby obsługiwały ją dwie firmy. Bo tak mogłoby się zdarzyć. Nie widzę w takim rozwiązaniu żadnego uzasadnienia dla większej konkurencyjności , ponieważ obsługę naszej miejscowości może zapewnić każda, nawet mała firma śmieciowa.

 

Nie zgadzam się także z argumentem, że wspólny przetarg ogłoszony przez większą ilość gmin pozwoli uzyskać lepsze warunki. Po pierwsze może się okazać, że tylko jedna firma sprosta wymaganiom. Po drugie sądzę, że jak małe firmy poczują zagrożenie likwidacji to stworzą konsorcjum i wspólnie wystartują w takim przetargu. A na dogadaniu się konkurentów chyba najmniej nam zależy. Bardzo prawdopodobne jest zatem, że na rynku zostanie dwóch, góra trzech graczy, zainteresowanych pozyskaniem kontraktu. Jeżeli ilość rozpisanych w naszym regionie przetargów będzie mniejsza niż firm, to istnieje szansa uzyskania dobrych cen. Jednak w sytuacji odwrotnej ryzyko zmowy jest bardzo duże. Jestem wręcz pewna, że się podzielą.

 

Dlatego sądzę, że w tym przypadku gmina nasza powinna rozważyć rozpisanie przetargu sama. Do tego samego namawiałabym inne gminy, ponieważ myślę, że tworzenie zbyt dużego przetargu wcześniej czy później zniszczy konkurencję, a tego chyba byśmy nie chcieli.