Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Get Adobe Flash player
1087004
DzisiajDzisiaj372
RazemRazem1087004


Saturday, 19, kwiecień 2025

ELEMENTAL Tri Series Blachownia 2018

28 lipca 2018 r.

Zawody ELEMENTAL Tri Series Blachownia 2018 przed nami. Jutro będziemy świadkami zmagań sportowców, którzy zjadą do Blachowni z całej Polski. Niemal rok temu poświęciłam temu wydarzeniu dwa artykuły. Dzisiaj, w przeddzień zawodów postanowiłam wrócić do swoich spostrzeżeń, które nie straciły nic na aktualności.  Myślę, że możemy być pewni, iż zawody, których gospodarzem oraz partnerem jest Gmina Blachownia przeprowadzone zostaną zapewne bardzo dobrze. Ilość zawodników, ranga oraz wysoki poziom sportowy sprawiają, że impreza ta znalazła się w czołówce zawodów triatlonowych w Polsce.

Co prawda tegoroczne zawody zorganizowane są niemal na placu budowy i w trakcie odmulania zbiornika, jednak te niedogodności, które są przecież zrozumiałe, nie powinny negatywnie wpłynąć na przebieg zawodów.

Co do profesjonalizmu, widowiskowości i walorów sportowych tej imprezy nie można mieć zastrzeżeń. Jednak, co do celowości organizacji imprezy, której koszty są znacznym obciążeniem dla budżetu pojawiają się duże wątpliwości.

Zdaniem władz naszej gminy zawody znakomicie promują naszą miejscowość. Zapewne tak jest. Bo środowisko zawodników bez wątpienia kojarzy i mile wspomina naszą gminę.

Jednak mimo samozachwytu władz twierdzących, że zawody triatlonowe to wielki sukces, wśród mieszkańców, ale także w środowisku sportowym Blachowni takiej euforii już nie ma. Powód jest prosty. To nie jest impreza masowa dla każdego i jeszcze na dodatek koszty jej organizacji są wysokie w stosunku do osiągniętych korzyści. Lecz zdaniem władz jest to inwestycja, która się zwróci z nawiązką. Niestety trudno to będzie zmierzyć i zweryfikować. Niemniej jednak przy całej sympatii do samej imprezy, analizując oraz wsłuchując się w głosy mieszkańców, też jestem zdania, że są to pieniądze źle zainwestowane z prostego powodu. Przede wszystkim wspierają obcy produkt, a nie nasz lokalny. Tak naprawdę największym wygranym i największym beneficjentem korzyści płynących z organizacji zawodów jest firma LABOSPORT, która trzeba uczciwie przyznać, jest w pełni profesjonalna w tym, co robi. Jednak należy pamiętać, że to po stronie głównego organizatora, firmy LABOSPORT pojawią się zyski namacalne i realne. Natomiast zyski naszej gminy (mam tu oczywiście na myśli wszystkie korzyści materialne i niematerialne rozłożone w czasie), choć oczekiwane, mogą okazać się iluzoryczne, a już na pewno nie są w pełni policzalne.  Jednak nie policzalność jest największym problemem. Najgorsze jest to, że ponosząc ogromne koszty organizacyjne i inne z tym związane wydatki wspieramy coś, co nie jest nasze i nigdy nie będzie, bo jest to własność firmy LABOSPORT. Bo to firma LABOSPORT ma produkt o nazwie Elemental Tri Series i to firma LABOSPORT buduje swoją markę na tym produkcie przy naszym wsparciu finansowym. My jesteśmy tylko klientem, który płaci. Oczywiście zaangażowanie profesjonalistów do promocji nie jest niczym złym, a nawet pożądanym. Warto jednak się zastanowić czy jednak cena, jaką ponieśliśmy nie była zbyt wysoka?

Bez wątpienia jutro zobaczymy zachwyt zawodników, organizatorów, mediów, polityków i wielu innych. O gminie będzie głośno w środowisku. Czy jednak przełoży się to na wystarczające i oczekiwane wymierne korzyści, które teraz lub w przyszłości, choć trochę zrekompensują nam poniesione koszty? Kiedyś na jednym spotkaniu dotyczącym strategii gminy usłyszałam jak jeden z mieszkańców powiedział, że działania, które podejmuje gmina muszą w pierwszej kolejności być nastawione na mieszkańców. Zgadzam się z tym całkowicie i myślę, że to jest priorytet, któremu powinniśmy podporządkować wszystko.  Naszym obowiązkiem jest prowadzić takie działania inwestycyjne, ale także promocyjne, które nie dość, że przyniosą nam rozgłos poza granicami gminy, to będą także skierowane dla mieszkańców. Zatem promujmy nasz dorobek. Pokazujmy to, co mamy najlepsze. Twórzmy i wspierajmy nasze marki i produkty.

Mamy wiele znakomicie działających klubów sportowych i stowarzyszeń.  Mamy wreszcie swój znakomity markowy produkt znany w świecie biegaczy i nordic walkingowców pod nazwą: Przełajowa Ósemka. A ponieważ pieniędzy nie mamy zbyt wiele, dlatego wydawać je trzeba dobrze i efektywnie dokładnie kalkulując koszty w odniesieniu do osiągniętych korzyści.  Pamiętać musimy, że wydając na „swoje” wspieramy i zachowujemy nasz dorobek. Wspieramy zatem naszą gminę i nasze marki. Powinno to być tak oczywiste i naturalne jak nasze hasło reklamowe „Naturalnie Blachownia”.

Zatem także do sprawy promocji trzeba podejść realnie, a przede wszystkim powinniśmy zdefiniować obszar działania oraz korzyści, jakie chcemy osiągnąć i jakimi środkami. Zwróćmy uwagę na fakt, że zainteresowanie wśród naszych mieszkańców tą imprezą nie jest zbyt duże, choć pewnie wielu było dumnych, że w naszej gminie odbywają się takie zawody. A przecież to mieszkańcy w pierwszej kolejności powinni być odbiorcami tego sportowego wydarzenia. Choć gmina wspomogła tą komercyjną imprezę dużymi środkami finansowymi, nasi mieszkańcy nie byli zwolnieni z opłat startowych, co wielu ma za złe. Czy w tym roku coś się zmieniło?

Słyszymy,   że organizacja zawodów triatlonowych znakomicie wpisuje się w strategię rozwoju naszej gminy. Oczywiście trudno się z tym nie zgodzić. Warto sobie jednak zadać pytanie czy nie lepiej zamiast wpierać cudze, budować swoje, co z pewnością bardziej będzie wpisywać się w strategię naszej gminy i oczekiwania społeczne z tym związane.

Słyszę także o korzyściach płynących dla restauratorów i hotelarzy z terenu naszej gminy. A czy przyjeżdzający zawodnicy oraz goście znajdą gdziekolwiek informacje na temat miejsc, w których mogą smacznie zjeść i przenocować? Czy organizatorzy, a przede wszystkim gminni urzędnicy o to zadbali? Czy jest tak jak w poprzednich latach, kiedy kilkanaście osób widząc tłok w barach nad zalewem pytało mnie o inne restauracje w pobliżu.

Przed nami  kolejna Przełajowa Ósemka. A w ostatnim wydaniu miesięcznika informacyjnego „Naturalnie Blachownia”, który ukazał się kilka dni temu nie ma o tym wydarzeniu ani słowa. Czy tak ma wyglądać promocja? Tak mamy budować swoje marki?

Kiedyś pisząc o Przełajowej Ósemce zatytułowałam artykuł „Przełajowa Ósemka – wielki sukces za małe pieniądze”. Wtedy miałam nadzieję, że da to impuls do dyskusji nad sensem prowadzenia pewnej polityki promocyjnej, która niekoniecznie się sprawdza, a przynajmniej nie jest tak efektywna jak być powinna. Niestety nic takiego nie nastąpiło.

Czy w przyszłym roku należy oczekiwać zmian? Zmiany bez wątpienia są konieczne. Nie tylko w sposobach promocji gminy, ale przede wszystkim w podejściu do tej promocji, która powinna promować gminę, a nie osobę.

 

Nareszcie wakacje!

22 czerwca 2018 r.

Życzę wszystkim mieszkańcom naszej gminy, a szczególnie tym najmłodszym

miłego wypoczynku w czasie wakacji!

Projekt "W moim miejscu moja praca"

19 czerwca 2018 r.

Trwa rekrutacja do projektu W moim miejscu moja praca – wsparcie zatrudnienia na obszarze rewitalizowanym gminy Blachownia. Projekt skierowany jest do bezrobotnych lub biernych zawodowo mieszkańców gminy Blachownia w wieku powyżej 30 lat z wykształceniem maksymalnie średnim.

Celem projektu jest wzrost aktywności zawodowej 20 osób (12 kobiet i 8 mężczyzn) bezrobotnych i biernych zawodowo zamieszkujących na terenie gminy Blachownia.

W ramach projektu:

- Doradca zawodowy stworzy dla Ciebie Indywidualny Plan Działania i pomoże w zaplanowaniu Twojej ścieżki kariery

- Na warsztatach z kompetencji miękkich pokażemy Ci jak skutecznie się komunikować, poprawić umiejętności autoprezentacji i poradzić sobie ze stresem podczas czekającej Cię rozmowy kwalifikacyjnej

- Dzięki dobranym specjalnie dla Ciebie certyfikowanym szkoleniom zawodowym zdobędziesz odpowiednie kwalifikacje do podjęcia pracy na interesującym Cię stanowisku

- Pośrednik pracy odnajdzie dla Ciebie najlepsze oferty pracy i pomoże w kontakcie z przyszłym pracodawcą

- Trzymiesięczny staż zawodowy pozwoli Ci nabyć doświadczenie na nowym stanowisku pracy

- Ponadto podczas trwania projektu otrzymasz stypendia szkoleniowe, stypendium stażowe oraz zwrot kosztów dojazdu

Więcej informacji: mopsblachownia.pl

Degradacja Rady. Tak zmieniamy Blachownię.

17 maja 2018 r.

Zmieniamy Blachownię. Pod takim hasłem na naszych oczach zachodzą zmiany w otoczeniu. Inwestujemy miliony złotych, aby żyło nam się lepiej i przyjemniej. Rewitalizacja centrum Blachowni, zalewu oraz jego otoczenia stała się faktem. Niestety przy okazji tych zmian, które choć być może przez wielu krytykowane, są odzwierciedleniem tego, co w kampanii wyborczej było obiecywane. Oczywiście dzisiaj wielu próbuje zmarginalizować moją rolę i udział w wielu przedsięwzięciach, których zarówno byłam współtwórczynią lub czynnym uczestnikiem. Zresztą jestem jedną z wielu ludzi, których dzisiaj próbuje się wymazać z wielu rzeczy i przedstawić jako malkontentów, wiecznych opozycjonistów, tylko dlatego, że mają swoje zdanie i nie boją się go przedstawiać. Jak nie ma argumentów, to zaczynają się oskarżenia. To jednak jest niczym w porównaniu do tego, co zadziało się w zakresie instytucji władzy w naszej Gminie, a w szczególności mam tu na myśli Radę Miejską. Przez ponad 3 lata miałam przyjemność kierowania pracą Rady Miejskiej. Od samego początku starałam się, aby Rada Miejska była organem samodzielnym, współodpowiedzialnym za rządzenie gminą i niezależnym od władzy wykonawczej. Dążyłam do tego, aby Rada Miejska była partnerem dla burmistrza, a nie podmiotem, który ma podlegać jego władzy. Niestety moje wysiłki stały się powodem mojego odwołania, pod pretekstem braku współpracy.

Nie jest mi żal ani funkcji, ani wszystkiego tego, co było z nią związane.

Jednak dzisiaj z perspektywy czasu wydaje mi się, że działania polegające na degradacji Rady Miejskiej były zaplanowane i konsekwentnie realizowane przez ostatnie 3 lata. Zaczęło się od intryg, skłócania radnych, obśmiewania, a nie rzadko ich poniżania. Gdy mnie odwołano i na moje miejsce powołano Pana radnego Hreczańskiego myślałam, że cel degradacji Rady oraz jej zmarginalizowania został osiągnięty i gorzej być nie może.  Przykro to przyznać, ale myliłam się.

Wczoraj okazało się, że Burmistrz Blachowni pozbawiła radnych jedynego pomieszczenia jakie mieli do swojej dyspozycji i zrobione to zostało bez ich wiedzy. Wyjaśniam, że pokój radnych nie był miejscem do popijania kawy, ponieważ pokój kawowy znajduje się po drugiej stronie korytarza, ale miejscem, w którym spotykaliśmy się z mieszkańcami przychodzącymi w sprawach dla nich ważnych. Mieszkańcy, którzy przychodzą ze swoimi problemami w większości nie chcą, aby urzędnicy i inne postronne osoby słyszały z jakimi problemami przychodzą. Pokój radnych był wreszcie miejscem pracy, gdzie radni mieli możliwość zapoznać się z dokumentami czy spotkać się w celu omówienia ważnych spraw związanych z obowiązkami.

W czasie obecnej kadencji bez wiedzy i zapytania radnych o zdanie, małymi kroczkami zabierane były kolejne pomieszczenia stanowiące kiedyś Biuro Rady i będące do dyspozycji radnych. Biuro Rady de facto przestało istnieć, a z pokoju, który jeszcze został do dyspozycji radnych sukcesywnie wynoszone były wszystkie sprzęty jakie były do ich dyspozycji. Komputer, drukarka, papier, długopisy, a nawet czajnik i szklanki zostały zabrane już dawno. Moje prośby, które były kierowane, aby zostawić chociaż komputer zostawały bez echa. Na wszelki wypadek przynosiłam swój komputer. Kawy nie piłam to szklanki i czajnika nie musiałam ze sobą przynosić. Gorzej, gdy przychodzili mieszkańcy, gdyż niejednokrotnie czułam się niezręcznie nie proponując im nic do picia. Nawet woda była niedostępna.

Nigdy jednak nawet przez myśl mi nie przeszło, że dożyję czasów, gdzie przyjdzie mi przyjmować mieszkańców na korytarzu urzędu, bo w sutenerach miejsca dla Rady też nie ma. Nie wiem czy gdzieś w Polsce jest gmina, w której radni jak te przybłędy nie mają się gdzie podziać.

Szok, rozczarowanie, ale przede wszystkim wielka przykrość ogarnia człowieka z faktu, że tak traktuje się w naszej gminie radnych, tworzących organ władzy zwany Radą Miejską.

Wczoraj Pan Sekretarz zapewnił mnie, że wyjaśni sprawę i do mnie dzisiaj zadzwoni. Niestety telefonu się nie doczekałam, co jednak mnie zbytnio nie dziwi, ponieważ ignorowanie radnych stało się w naszej gminie standardem, który przychodzi z samej góry.

A co gorsza, wielu z moich kolegów i koleżanek taki stan rzeczy odpowiada.