Wnioski
9 lutego 2016 r.
W związku z licznymi pytaniami Mieszkańców informuję, że wystąpiłam w dniu 1 lutego br. do Burmistrza Blachowni z wnioskami o dostęp do informacji publicznej.
Pierwszy wniosek dotyczył prośby o kserokopię umowy na wykonanie Strategii Rozwoju Gminy i Lokalnego Programu Rewitalizacji wraz z aneksami.
Drugi – kserokopii faktury za wykonanie Strategii Rozwoju Gminy i Lokalnego Programu Rewitalizacji i informację czy faktura została zapłacona, jeśli tak, to kiedy została zapłacona.
W obu wnioskach prosiłam o dostarczenie dokumentów przed posiedzeniem Komisji Rewizyjnej tj. 3 lutego br.
Czekam na odpowiedź Pani Burmistrz.
Odpowiedź na interpelację
9 lutego 2016 r.
INTERPELACJA
W imieniu osób poruszających się pieszo i mobilnie po ulicy Partyzantów w Blachowni, bardzo proszę o podjęcie jak najszybszych działań w celu zlikwidowania stojącej wody przy wjeździe od strony ulicy 1 Maja.
W załączeniu przekazuję zdjęcie.
Wsparcie dla rodziców
8 lutego 2016 r.
Od 1 stycznia 2016 r. realizowane są wypłaty nowego rodzaju świadczenia tzw. świadczenia rodzicielskiego.
Aby otrzymać świadczenie rodzicielskie nie trzeba spełniać kryterium dochodowego.
Świadczenie w wysokości 1000 zł przysługuje osobom, które urodziły dziecko, a które nie otrzymują zasiłku macierzyńskiego lub uposażenia macierzyńskiego. Uprawnionymi do pobierania tego świadczenia są między innymi:
- osoby bezrobotne,
- studenci,
- rolnicy,
- osoby wykonujące pracę na podstawie umów cywilnoprawnych,
- osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą, jeśli nie będą pobierały zasiłku macierzyńskiego.
Świadczenie rodzicielskie przysługuje przez rok (52 tygodnie) po urodzeniu dziecka w wysokości 1000 zł miesięcznie, a w przypadku urodzenia wieloraczków ten okres będzie mógł być wydłużony do 71 tygodni.
Świadczenie to mogą otrzymywać także rodzice dzieci urodzonych przed 1 stycznia 2016 roku, którzy nie mają prawa do zasiłku macierzyńskiego. W takim przypadku, świadczenie rodzicielskie będzie im przysługiwało od 1 stycznia 2016 roku do ukończenia przez dziecko 1 roku życia.
Szczegółowe informacje można uzyskać w MOPS Blachownia.
Serwis plotkarski – część III
2 lutego 2016 r.
Odnosząc się do spraw bieżących chcę zwrócić uwagę na kolejny przykład manipulacji związany z artykułem zatytułowanym „ Dlaczego radni nie reagują? ”. Ale czy na pewno ten opatrzony znakiem zapytania tytuł jest pytaniem czy kolejną teorią spiskową pana Gąsiorskiego? Po przeczytaniu tekstu nie mam najmniejszej wątpliwości, że redaktor naczelny znowu manipuluje i sugeruje rzeczy, które nie miały i nie mają miejsca. Ale ten artykuł jak większość nie ma na celu wyjaśnienia czegokolwiek czy nawet uzyskania odpowiedzi na pytania. Pytania, które są niczym innym jak tylko tezami autora sugerującymi radnym bezczynność, która wynika nie tyle z zaniedbania obowiązków, co współudziału w czynach zabronionych. Współczuję panu Gąsiorskiemu, że w niemal każdym widzi przestępcę. Jednak moje współczucie nie jest równoznaczne ze zgodą na perfidne manipulacje i obrażanie wszystkich przez tego pana. Na czym w tym przypadku polega kolejne przekłamanie? Schemat, który często jest powielany. Sensacyjny tytuł z tezą, a pod nim równie sensacyjne pytania, także z tezą. To tak jakbym zadała pytanie, czemu Pan Panie Gąsiorski chce kandydować na burmistrza? To też pytanie, które jednak w sposób jednoznaczny sugeruje, że pan Gąsiorski chce kandydować na burmistrza. Ale to są metody naszego antybohatera, nie moje, dlatego nie zadam tego lub podobnych pytań. Choćby dlatego, że wiem, że systematycznie ten pan oszukuje swoich czytelników.
W dniu 19 stycznia br. odbyło się posiedzenie komisji poświęconej omówieniu strategii, w którym uczestniczyli: burmistrz, radni, mieszkańcy, a wśród nich także pan Gąsiorski. Każdy z zaproszonych gości miał możliwość zabrania głosu, z czego niektórzy skrzętnie skorzystali. To na tym spotkaniu zwrócono autorce uwagę na dziwne zapisy dotyczące, rzek, jaskiń czy innych tego typu udziwnień. Jednak o ile sobie przypominam, pan Gąsiorski nie miał nic w tym temacie do powiedzenia. Nie przeszkadzało mu to jednak, żeby na drugi dzień rozpocząć maraton oskarżeń pod adresem burmistrza, radnych, urzędników i wszystkich tych, których uznaje za winnych rzekomego plagiatu, ukazując siebie jako tego jedynego sprawiedliwego. Niestety jest to kolejna manipulacja ze strony tego pana. Nie jest prawdą, że burmistrz i radni są w tym temacie bezczynni. Wręcz przeciwnie, radni podeszli do tego bardzo odpowiedzialnie, a działania naszych władz ukierunkowane są na jak najszybsze wyjaśnienie sprawy ewentualnego plagiatu, co też było podkreślone w reportażach telewizyjnych. Zdaję sobie sprawę, że być może są osoby, które na tym etapie nie są zbytnio usatysfakcjonowane, ale nie jest niczyją winą, że dla niektórych komentatorów jedynym miernikiem działania jest ilość wykrytych afer i doniesień do prokuratury. A w przypadku, gdy brakuje afer należy je spreparować, bo przecież nie jest możliwe, żeby przedstawiciele władzy byli uczciwi. Jestem pewna, że radni nie przyjmą niczego co będzie budziło choć trochę ich wątpliwości natury prawnej, ale także gdy będzie to w sprzeczności ze zwykłą ludzką przyzwoitością. Wiem, że radnym zależy na jak najszybszym przyjęciu strategii, ale wiem też, że nie zrobią tego za wszelką cenę, wbrew sobie. Przy tej okazji przypomniał mi się jeden stary dowcip, jak to pewien człowiek złapał złotą rybkę, która w zamian za uwolnienie obiecała spełnić jego życzenie. Po chwilowym zastanowieniu mówi: - Złota rybko, mam sąsiada. On ma taką krowę, która daje najwięcej mleka w województwie. Co jakiś czas przyjeżdża do niego telewizja, robią o nim reportaże, fotografują tę krowę… - I co, chcesz taka samą?- pyta rybka. - Nie! - mówi - po co mi takie zwierzę, trzeba przy nim robić. - W takim razie nie rozumiem. Po co mi mówisz o tej krowie, skoro nie chcesz takiej samej? - Bo ja chcę, żeby ta krowa zdechła.
Myślę, że pan Gąsiorski powinien spróbować złowić złotą rybkę, a nóż spełni się życzenie, aby wszystkie działania burmistrza, radnych, sołtysów i wszystkich, którzy w jakiś sposób przyczyniają się do budowy lepszej gminy nie udały się. Bo nasz wspólny sukces to porażka tego pana, a nasza porażka to jego sukces. Ale mimo wszystko żal mi pana Gąsiorskiego i cały czas mam nadzieję, że uda mu się zostać prawdziwym dziennikarzem. Bo ludzie potrzebują informacji, ale rzetelnych.
Moje zaniepokojenie wzbudził także fakt bezprawnego wykorzystania mojego tekstu przez pana Gąsiorskiego w jednym z jego artykułów. Zakładam, że uczynione to zostało przez roztargnienie i mam nadzieję, że już się to nie powtórzy. Wykorzystywanie cudzych tekstów w celach komercyjnych bez zgody autora jest niedozwolone, o czym pan Gąsiorski raczył zapomnieć, choć od kilku dni mówi tylko o plagiatach.
Zastanawiałam się długo, czy powinnam aż tyle miejsca poświęcać osobie, która w żaden sposób nie zasługuje na uwagę. Jednak sposób, w jaki ta osoba chce zwrócić na siebie uwagę jest mówiąc delikatnie naganny i godzi w wielu ludzi, którzy są nieustannie oskarżani i pomawiani. Dlatego takie działania trzeba piętnować. Ale o człowieku świadczy także jego kultura osobista przejawiająca się choćby w tym jak zwraca się i odnosi do innych ludzi, a szczególnie do kobiet. W tym temacie wolę się jednak nie wypowiadać.
Czy mamy zatem do czynienia z przekazem czy świadomą manipulacją, której celem jest wywołanie jak największego wzburzenia wśród mieszkańców? Ja uważam, że chodzi o to, aby zasiać w ludziach niepewność oraz wytworzyć poczucie wszechobecnego matactwa i oszustwa. Jednak jak na razie największym oszustwem jakie widzę to sposób przekazu informacji stosowany przez pana Gąsiorskiego.
Przedstawiciele władzy są osobami publicznymi i krytyka ich działań jest wpisana w ich codzienność. Zdaję sobie sprawę, że jest wielu ludzi, którzy nie zgadzają się z moimi działaniami i uważają, że powinnam inaczej postępować. Ja to szanuję i akceptuję. Wymagam tylko, aby ocenie poddawane były prawdziwe czyny, nie te wymyślone na potrzebę chwili.
Serwis plotkarski – część II
1 lutego 2016 r.
W poprzedniej części wskazałam w jaki sposób można dokonać manipulacji wyssaną z palca informacją. Chciałam pokazać te najbardziej rażące przykłady i przyznam, że przy takiej ilości kłamliwych przekazów trudno zdecydować co wybrać.
Nie dalej jak kilka dni temu, pan Gąsiorski wymyślił nową aferę, tym razem związaną z przychodnią w Łojkach i rzekomych planach darowania długu w wysokości 30 tys. zł firmie, która aktualnie korzysta z lokalu. Jakby tego było mało napisał, że jak to ujął, według jego nieoficjalnych informacji, za tym pomysłem (czyli umorzeniem długu) stoi Edyta Mandryk – Przewodnicząca Rady Miejskiej w Blachowni. Na moje zdecydowane żądanie sprostowania tej nieprawdziwej informacji, pan Gąsiorski napisał pod swym artykułem, cyt.:
Szanowna Pani Przewodnicząca, mam rozumieć, że nie potwierdza Pani tych doniesień i nie jest Pani za umorzeniem długu p. Olszewskiej, jak również od dziś nie ma Pani takich planów? Bardzo cieszę się, że GminaBlachownia.pl ma taki wpływ na władzę. Jeszcze dziś miałem potwierdzenie od kilku osób o planach p. Mandryk, wieczorem te plany stały się "kłamstwem".
Niedługo pewnie przeczytam, że szykuję napad na bank, a jak zażądam sprostowania to usłyszę, że moje plany po artykule „stały się kłamstwem”, a pan Gąsiorski stwierdzi, że udaremnił napad na bank.
Sprawa rzekomego umorzenia długu jest kolejną manipulacją. Ale jak to mówi pan Gąsiorski, Kobieta zmienna jest.
Schemat działania pana Gąsiorskiego prawie za każdym razem jest ten sam. Wymyśla zdarzenie, opluwa ludzi i udaje, że działa w imię wolności słowa mieniąc się jako bohater. Kiedyś, w jednym z artykułów opisując przebieg uroczystej sesji Rady Miejskiej pan Gąsiorski stwierdził, że cyt.: „…Trzecim i chyba największym faux pas było wyczytanie do odbioru wyróżnienia w postaci dyplomu jednej ze zmarłych w ostatnim czasie szefowych z organizacji pozarządowych, co spowodowało duże oburzenie wśród siedzących obok mnie gości…”
Po telefonach od zdezorientowanych mieszkańców zadzwoniłam do Pana Gąsiorskiego informując go, że nie jest to prawda i wszystkie wyróżnione osoby żyją i mają się dobrze. W odpowiedzi usłyszałam, że on tak słyszał i tak zrozumiał. A co zrozumiał? Pan ten zawsze, gdzie się znajduje to wysłuchuje różnych plotek, a że ucho narządem zawodnym jest, to i informacje do niego docierają często szczątkowe, stąd i przekazy później są przekłamane. Myślę jednak, że tak naprawdę pan Gąsiorski robi to świadomie, a podsłuchane rozmowy dają mu tylko inspiracje do wymyślania kolejnych teorii spiskowych.
cdn.