Aktualności
Co to jest prywata?
Na sesji w dniu 26 lutego br. zwróciłam się do radnych z prośbą, aby 2 - pokojowy lokal mieszkalny przy ulicy Bankowej zamiast na sprzedaż przeznaczyć dla pierwszej oczekującej na liście potrzebującej rodzinie wielodzietnej. Temat przyznawania takim rodzinom wielodzietnym tylko mieszkań jednopokojowych był przeze mnie już wielokrotnie poruszany czy to na sesjach czy komisjach. Wydawać by się mogło, że moja argumentacja podkreślająca fakt, że trudno jest normalnie żyć w jednym pokoju rodzinie, która posiada trójkę i więcej dzieci znalazła zrozumienie wśród pozostałych radnych. Niestety jak przychodzi zmierzyć się z problemem twarzą w twarz z naszymi władzami okazuje się, że wątpliwości kolegów i koleżanek radnych znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tak też było tym razem, choć jeszcze kilka dni przed sesją radni przyznali, że problem wart jest rozwiązania.
Chociaż była to prośba wyrażona w sposób grzeczny i taktowny spotkała się z niczym nieuzasadnioną dezaprobatą ze strony Pani burmistrz, która zarzuciła mi prywatę. Jestem przekonana, że stanowisko, które w tej sprawie wyraziła Pani burmistrz nie wynikało z merytorycznych przesłanek, ale z chronicznej wręcz niechęci do mnie, a tym samym do wszystkiego co proponuję i zgłaszam. Był to kolejny niczym nieuzasadniony atak na moją osobę. Ale to co naprawdę jest zdumiewające to zarzut prywaty.
Po trzech latach pracy w radzie dowiedziałam się co zdaniem Pani burmistrz jest prywatą. Przyznam, że nieświadoma tego składałam wiele wniosków i interpelacji oraz osobistych interwencji w imieniu mieszkańców nie czyniąc żadnej selekcji czy to związanej z ich statusem społecznym, finansowym, czy to z dzietnością. Nigdy nie zastanawiałam się czy problemy pojedynczych ludzi wpisują się w problemy ogółu, czy nie. Wydawało mi się, że ludziom trzeba starać się pomóc bezinteresownie, choć często jest to trudne, a wręcz niemożliwe. Zawsze też staram się podchodzić poważnie do nawet najbardziej wydawać by się mogło błahych spraw. Teraz dowiaduję się, że wszystko to co robiłam do tej pory jest prywatą. A ja głupia i naiwna myślałam, że prywata to coś innego.
Zawsze myślałam, że prywata to dbałość o własne dobro i interesy kosztem dobra publicznego. Znając tę definicję wydawało mi się, że prywata to także dążenie do władzy w celu osiągnięcia maksymalnie wielkich korzyści finansowych. To kumoterstwo i rozdawanie stanowisk osobom, które niekoniecznie są merytorycznie przygotowane, ale na pewno lojalne i bezgranicznie oddane. To zatrudnianie znajomych bez konkursu, a następnie awansowanie ich, aby nabyli doświadczenia na kierowniczym stanowisku. To także wynagradzanie lojalnych radnych i urzędników, którzy dla kariery zrobią wszystko, czyli tzw. przekupstwo polityczne. To również podporządkowywanie sobie wszystkich i wszystkiego w celu osiągnięcia nieograniczonej władzy, która gwarantuje profity dla siebie i dla wybranych. To także wykorzystywanie stanowiska dla własnych celów czy to finansowych czy politycznych. W swej niepojętej naiwności tak pojmowałam prywatę. Jak się okazuje byłam chyba w błędzie. A może tylko w naszej Blachowni słowo prywata oznacza coś innego ?