Aktualności
Burmistrza walka o pacjenta.
Przeglądając dokumenty załączone przez Panią Olszewską największe zdziwienie wywołała na mnie treść pisma burmistrza Blachowni do Narodowego Funduszu Zdrowia dotyczącego „PPHU Małgorzata Olszewska, NZOZ , Apteka” w Łojkach. W piśmie tym burmistrz uprzejmie informuje, że z dniem 1 grudnia 2012 roku Pani Małgorzata Olszewska nie będzie posiadała tytułu prawnego do zajmowanego lokalu, w którym prowadzona jest działalność lecznicza. Informując przy tym, że z dniem 30 listopada 2012 roku powinna ona opuścić i wydać lokal gminie. W dalszej części pisma burmistrz zwraca się z prośbą o pozytywne rozpatrzenie wniosku na zawarcie kontraktu NFZ z podmiotem wyłonionym w przetargu zorganizowanym przez gminę Blachownia na najem lokalu. Jak wyjaśnia w dalszej części pisma prośbę swoją kieruje przede wszystkim ze względu na dobro mieszkańców. Na zakończenie burmistrz prosi o potraktowanie sprawy jako bardzo ważnej i pilnej.
Przyznam, że określenie jakoby pismo wywołało we mnie zdziwienie jest nader delikatne. Bardziej odpowiednim słowem byłoby oburzenie, niesmak żeby nie powiedzieć kompromitacja.
Nie wiem czy pismo jest donosem na obecnego najemcę, który posiada ważny kontrakt z NFZ do końca 2013 roku? Nie wiem dlaczego burmistrz twierdzi, że Pani Olszewska traci prawo do lokalu jak umowa z nią zawarta przewiduje taką sytuację? Poza tym Pani burmistrz doskonale wiedziała, że obecny najemca nie zamierza zawieszać swojej działalności leczniczej. Dlaczego wreszcie burmistrz wprowadzała nas w błąd twierdząc, że nie ma zagrożenia przerwania ciągłości usług medycznych w ramach kontraktu NFZ, skoro prosiła urzędników funduszu o nowy kontrakt dla nowego najemcy. Mam nadzieję, że znajdę odpowiedzi choćby na kilka z postawionych pytań, ponieważ chciałabym wierzyć, że działania burmistrza spowodowane są troską o pacjenta, a nie zemstą na niewygodnym dla urzędników najemcy.
Zadziwiła mnie także dziwna prośba, aby nowy najemca uzyskał kontrakt z NFZ. Nie wiem jak to rozumieć. Czy burmistrz naszego miasta próbuje lobbować w funduszu za nowym najemcą? Ponieważ z treści pisma raczej trudno wywnioskować, aby zakładano sytuacje, w której przetarg wygrywa obecny najemca, który posiada ważny kontrakt. Mogłoby się przecież zdarzyć i tak, że obecny najemca z ważnym kontraktem przeniesie swoją działalność do innego budynku, i co wtedy? Szkoda, że w sprawie szpitala w Blachowni i zamkniętej przychodni rehabilitacyjnej takiej determinacji naszych władz nie było, bo może byłyby z tego jakieś wymierne korzyści. Dziwne jest też to, że burmistrz prosi o potraktowanie sprawy jako pilnej. Przecież jak skierowała prośbę do NFZ nie był nawet ogłoszony przetarg na najem, nie mówiąc już o wyłonieniu zwycięzcy. Zatem co NFZ miał pilnie załatwić? Nie śmiem nawet pomyśleć, że mogłoby chodzić o pilne odebranie obowiązującego kontraktu Pani Olszewskiej. A tym samym pozbawić na jakiś czas dotychczasowych pacjentów darmowej opieki medycznej świadczonej na miejscu.
Należy przy ty podkreślić, że regulamin przetargu ogłoszonego później mówił wyraźnie, że warunkiem uczestnictwa w przetargu jest świadczenie nieodpłatnych usług w zakresie podstawowej opieki medycznej,(…) na podstawie ważnej umowy z NFZ(…). Rozumiem to tak, że podmioty przystępujące do przetargu taki kontrakt muszą posiadać. Skąd zatem troska o przyznanie kontraktu dla nowego najemcy?
Chciałabym mieć pewność, że podłożem pisma skierowanego do NFZ oraz wszystkich dotychczasowych działań naszych władz jest naprawdę troska o pacjenta, a nie jakieś inne bliżej nieokreślone interesy. Niestety w sprawie przychodni co rusz pojawia się tyle dziwnych przypadków i niedomówień, że w pewne rzeczy trudno mi uwierzyć, nie mówiąc już o tym, aby je zrozumieć i zaakceptować. Trudno mi zaakceptować pewne chaotyczne ruchy władz tym bardziej, że od ponad roku Pani burmistrz posiada zgodę rady na rozpisanie przetargu na najem przychodni na czas nieokreślony. Niestety nie wiadomo czemu czekano tak długo. Czy mając na uwadze to wszystko można wnioskować, że takie działanie jest podyktowane tylko troską o pacjenta? Można powiedzieć, że na szczęście obecny najemca nie opuścił lokalu, za co zresztą jest karany płaceniem podwójnego czynszu, ponieważ począwszy od 1 grudnia 2012 roku pacjenci Łojek zostaliby bez opieki swych lekarzy i to być może jeszcze przez klika najbliższych miesięcy. Tak dla ich dobra.
Oczywiście zdaniem niektórych decydentów osobą winną wszystkiego jest tylko i wyłącznie, Pani Małgorzata Olszewska, która przez lata inwestowała w nie swój lokal. Od podstaw za swoje pieniądze stworzyła przychodnię. Można powiedzieć, że najgorsza robota została wykonana i teraz nie sposób oprzeć się pokusie skonsumowania tak smakowitego kąska. I być może nie ma w tym nic dziwnego, pod warunkiem, że wszystko zostałoby przeprowadzone w sposób transparentny, nie budzący jakichkolwiek wątpliwości co do bezstronności organizatorów przetargu.
Chciałabym także, aby osoby odpowiedzialne poświęcały swój czas i energię na rozwiązywanie problemów mieszkańców, a nie na niepotrzebne spory. Chciałabym, aby każdy mieszkaniec mógł wyrażać swoje zdanie bez groźby zemsty kogokolwiek. Chciałabym, aby ludzie czuli, że w urzędnikach mają oparcie, a oni sami powinni dać odczuć im, że służą mieszkańcom, a nie kierują się jakimiś prywatnymi animozjami. Chciałabym, aby mieszkańcy mieli wsparcie wśród władzy, która powinna być także partnerem, a nie straszakiem na niepokornych.
Ponieważ osobiście mam wiele uwag oraz pytań, które pozostają bez odpowiedzi w sprawie przetargu na najem przychodni w Łojkach, oraz z powodu braku zrozumienia dla dziwnego zachowania w tej sprawie naszych władz, pozwolę sobie do tematu jeszcze wrócić w przyszłości.
Poniżej przedstawiam kopię pisma burmistrza do NFZ.