Aktualności
Serwis plotkarski – część II
1 lutego 2016 r.
W poprzedniej części wskazałam w jaki sposób można dokonać manipulacji wyssaną z palca informacją. Chciałam pokazać te najbardziej rażące przykłady i przyznam, że przy takiej ilości kłamliwych przekazów trudno zdecydować co wybrać.
Nie dalej jak kilka dni temu, pan Gąsiorski wymyślił nową aferę, tym razem związaną z przychodnią w Łojkach i rzekomych planach darowania długu w wysokości 30 tys. zł firmie, która aktualnie korzysta z lokalu. Jakby tego było mało napisał, że jak to ujął, według jego nieoficjalnych informacji, za tym pomysłem (czyli umorzeniem długu) stoi Edyta Mandryk – Przewodnicząca Rady Miejskiej w Blachowni. Na moje zdecydowane żądanie sprostowania tej nieprawdziwej informacji, pan Gąsiorski napisał pod swym artykułem, cyt.:
Szanowna Pani Przewodnicząca, mam rozumieć, że nie potwierdza Pani tych doniesień i nie jest Pani za umorzeniem długu p. Olszewskiej, jak również od dziś nie ma Pani takich planów? Bardzo cieszę się, że GminaBlachownia.pl ma taki wpływ na władzę. Jeszcze dziś miałem potwierdzenie od kilku osób o planach p. Mandryk, wieczorem te plany stały się "kłamstwem".
Niedługo pewnie przeczytam, że szykuję napad na bank, a jak zażądam sprostowania to usłyszę, że moje plany po artykule „stały się kłamstwem”, a pan Gąsiorski stwierdzi, że udaremnił napad na bank.
Sprawa rzekomego umorzenia długu jest kolejną manipulacją. Ale jak to mówi pan Gąsiorski, Kobieta zmienna jest.
Schemat działania pana Gąsiorskiego prawie za każdym razem jest ten sam. Wymyśla zdarzenie, opluwa ludzi i udaje, że działa w imię wolności słowa mieniąc się jako bohater. Kiedyś, w jednym z artykułów opisując przebieg uroczystej sesji Rady Miejskiej pan Gąsiorski stwierdził, że cyt.: „…Trzecim i chyba największym faux pas było wyczytanie do odbioru wyróżnienia w postaci dyplomu jednej ze zmarłych w ostatnim czasie szefowych z organizacji pozarządowych, co spowodowało duże oburzenie wśród siedzących obok mnie gości…”
Po telefonach od zdezorientowanych mieszkańców zadzwoniłam do Pana Gąsiorskiego informując go, że nie jest to prawda i wszystkie wyróżnione osoby żyją i mają się dobrze. W odpowiedzi usłyszałam, że on tak słyszał i tak zrozumiał. A co zrozumiał? Pan ten zawsze, gdzie się znajduje to wysłuchuje różnych plotek, a że ucho narządem zawodnym jest, to i informacje do niego docierają często szczątkowe, stąd i przekazy później są przekłamane. Myślę jednak, że tak naprawdę pan Gąsiorski robi to świadomie, a podsłuchane rozmowy dają mu tylko inspiracje do wymyślania kolejnych teorii spiskowych.
cdn.