Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Get Adobe Flash player
1038941
DzisiajDzisiaj126
RazemRazem1038941
Monday, 23, grudzień 2024

Aktualności

Śmieciowe zamieszanie

 

I na tym polega problem naszej obecnej władzy. Wydaje im się, że wszystko wiedzą najlepiej. Nasze argumenty całkowicie do nich nie docierają. Dyskusja na komisjach jest farsą, a nie współdecydowaniem. Pan urzędnik przychodzi i mówi, że tak ma być. Radni sobie pogadają, a później głosują tak jak trzeba.

Na szczęście 19 grudnia zostanie zmieniona decyzja, która w moim mniemaniu nie była korzystna, ponieważ nasza gmina jest zbyt mała, aby rozpisywać przetarg z podziałem na dwie części. Pierwotne tłumaczenie urzędników mnie nie przekonało, dlatego wtedy wstrzymałam się od głosu.

Niestety nie jestem także przekonana co do obecnych planów, aby przetarg zorganizować razem z innymi gminami. Powie ktoś, niezdecydowana baba nie wie czego chce. Raz mówi, że powinien być jeden duży przetarg teraz twierdzi, że duży przetarg wraz z innymi gminami nie koniecznie musi być korzystny.


Moje obawy wzrosły między innymi po lekturze piątkowego wydania Gazety Wyborczej. Znajdziemy w niej dwa artykuły pozornie nie związane ze sobą, a jednak jakże sobie bliskie. Pierwszy pod tytułem „Miliardy tracimy przez zmowy”, w którym redaktor Witold Gadomski  zwraca uwagę na patologie związaną ze zmowami cenowymi na budowę autostrad. Jak wskazuje autor artykułu, liczba firm mogących wziąć udział w takich przetargach jest stosunkowo mała, a osoby nimi zarządzające dobrze się znają i często spotykają. Z tego powodu mają nieograniczone możliwości ustalania cen minimalnych. Mają ku temu możliwości, ponieważ przy małej ilości firm zawsze łatwo jest uzgodnić, że dzisiaj wygrywasz ty, jutro ja.


Drugi artykuł pt.: „ Boją się nie tylko mieszkańcy” poświęcony jest polityce magistratu częstochowskiego, która zdaniem niektórych może doprowadzić do upadku wielu firm z branży śmieciowej, jak również doprowadzić do powstania gigantycznej dziury w budżecie. Powodem obaw jest plan prezydenta Częstochowy, aby w jednym przetargu wyłonić jedną firmę, czyli nie dzielić miasta na sektory. Jak to ujął Pan prezydent Matyjaszczyk - boi się zmowy cenowej. Czyli okazuje się, że zdaniem Pana Matyjaszczyka zmowa cenowa może grozić przy podziale zamówienia na części. Jednak przedsiębiorcy z branży obawiają się, że teraz cena może będzie atrakcyjna, ale za trzy lata jak zostaną dwie lub trzy firmy nie będzie już tak różowo.

Znając mentalność samorządowców, argumenty przedsiębiorców uznane zostaną jako próbę zrobienia interesu i wywarcia presji, a nie jako element troski o finanse miasta. Jednak zastanówmy się i spróbujmy wyciągnąć z tego wnioski mając na uwadze wieloletnie doświadczenia.

W przypadku śmieci, o ile pamiętam ceny przez ostatnie kilkanaście lat w pewnym okresie potrafiły spadać, a od wielu lat nie ulegają zmianie, chociaż w międzyczasie mocno zdrożały opłaty za składowanie nieczystości na wysypiskach. Czy obniżki cen wynikały z filantropii firm śmieciowych? Nie, powodem była duża konkurencja, która zmusiła wszystkich do obniżek. Duża liczba firm zmniejsza także ryzyko zmowy, bo jak jest kilkanaście lub kilkadziesiąt podmiotów to dogadać się jest trudniej. Myślę, że o tym dobrze wiedzą właściciele tych firm, bo przeżyli już zmowy cenowe jak i zażartą konkurencję.


Dlatego uważam, że organizowanie zbyt dużych przetargów w tym przypadku może okazać się mniej korzystne w przyszłości. Takie działanie może doprowadzić do upadku większości firm, a na pewno utrudni im start w kolejnych przetargach ze względu na brak odpowiednich referencji.

Duży przetrzyma chwilową obniżkę ceny, bo za trzy lata odbije sobie to z nawiązką. Myślę także, że prezydent Matyjaszczyk bardziej dba o interes wysypiska w Sobuczynie niż o to, co stanie się w przyszłości.


Na szczęście Blachownia nie posiada ani własnego wysypiska ani firmy oczyszczania miasta, dlatego warto zastanowić się czy wspólny udział z innymi gminami będzie korzystny. To nie zakup energii elektrycznej, gdzie nie ma znaczenia kto sprzeda i kto kupi. Tutaj usługodawca oprócz biura i komputera musi posiadać sprzęt oraz kadrę, a tego nie da się stworzyć od tak sobie, tuż przed przetargiem.

Dlatego od władzy naszego miasta wymagam elastyczności i dostosowania się do panujących warunków rozważnie i z namysłem, aby nie okazało się, że to istniejące warunki podporządkują nas za kilka lat, i to na kilkanaście lat.