Aktualności
Prawie jednogłośnie
Na ostatniej Sesji Rady Miejskiej w Blachowni Radni głosowali nad udzieleniem Pani Burmistrz absolutorium.
Nasz klub radnych „Razem dla gminy Blachownia” przedstawił swoje stanowisko na temat wykonania budżetu za 2011 rok. Na podstawie dostępnych dokumentów oraz informacji przekazanych nam przez pracowników urzędu uznaliśmy, że nie ma podstaw do nie udzielenia absolutorium Burmistrzowi Blachowni. Wszystko wskazywało zatem, że jako klub zagłosujemy za udzieleniem absolutorium, niestety tak się nie stało.
W czasie głosowania dwóch członków naszego klubu wstrzymało się od głosu. Była to Pani radna Bożena Forma oraz ja radna Edyta Mandryk. Zanim przedstawię powód wstrzymania się od głosu, chciałabym przypomnieć wszystkim co to jest absolutorium. Wspomogłam się tutaj definicją słowa absolutorium zawartą w wikipedii, która jest następująca:
„…Absolutorium (łac. absolutorium - zwolnienie, unieważnienie) - określenie aktu prawnego, który dokonywany jest poprzez organ uprawniony (np. parlament) na podstawie przedstawionego sprawozdania rachunkowego. Udzielenie absolutorium oznacza stwierdzenie prawidłowości działania finansowego organu wykonawczego (w tym przypadku rządu) w określonym przedziale czasowym…”
Na gruncie naszego samorządu organem uprawnionym jest Rada, a organem wykonawczym jest Burmistrz.
Rozumiejąc cel oraz istotę absolutorium, polegającą na ocenie gospodarki finansowej zrealizowanej przez Burmistrza zgodnie z założeniami budżetu, a nie stylu lub sposobu w jaki to zostało zrobione, uznałam razem z kolegami klubowymi, że nie ma podstaw do nie udzielenia absolutorium. Znaczy to tyle, że jeżeli Burmistrz musi wybudować halę, chodnik lub drogę i ją wybuduje, to wykonał swoje zadanie. Nie ma tu kompletnie żadnego znaczenia, czy wybudowana hala się wali, czy była użytkowana bez zezwoleń, czy chodnik jest krzywy, a droga pęka. Absolutorium to potwierdzenie wykonania, a nie jakości wykonania. Przedstawione wykonanie budżetu nie budziło więc większych zastrzeżeń. Niestety na dwa dni przed Sesją uzyskałam informację, że firma która wybudowała halę sportową (na marginesie wyjątkowo niesolidna), żąda zapłaty należnej kwoty w wysokości 1 372 661,96 zł za zrealizowaną inwestycję. Ponadto domaga się zapłaty należnych odsetek w wysokości 13 % od dnia 6 maja 2011 r, co daje niebagatelną kwotę ponad 178 000 zł.
Informacja ta strasznie mnie zszokowała tym bardziej, że nie informowano nas o problemach związanych z roszczeniami firmy, choć wielokrotnie przy okazji padały związane z tym tematem różne pytania. Nawet część pieniędzy jakoby „zaoszczędzonych” w związku z niezapłaceniem wykonawcy oraz naliczeniem kar umownych zostało przeznaczonych na budowę min. klimatyzacji w hali. Z realizacji tego zadania jednak gmina już się wycofała.
W związku z zaistniałą sytuacją uznałam, że jest duże ryzyko, że pokerowe zagrania Burmistrza mogą nas bardzo drogo kosztować. Uznałam, że wstrzymanie się od głosu będzie najlepszym rozwiązaniem. To dlatego, aby później nie żałować, że dałam się wkręcić w tą partyjkę.
Całym sercem popieram działania zmierzające do dbania o publiczne pieniądze. Tylko pytam. Gdzie byli wszyscy, jak partacze oddawali kolejne etapy prac?