Aktualności
Propaganda nas nie dowiezie
20 lutego 2018 r.
Od dwóch miesięcy bombardowani jesteśmy informacjami o rzekomym sukcesie Burmistrza Blachowni związanego z rozwiązaniem problemu transportu publicznego w naszej Gminie. Organizowane są spotkania, przedstawiane prezentacje, upubliczniane kalkulacje. Dowiedzieliśmy się, że PKS źle wykonuje usługi, MPK jest za drogie, a jedyne rozsądne rozwiązanie to samodzielna organizacja transportu bez niczyjego udziału. I co z tego wszystkiego, czym do tej pory byliśmy karmieni wynika? Niestety wszystko wskazuje na to, że informacje o sukcesie były przedwczesne. Okazuje się, że pijar i chęć pokazania się jako sprawny gospodarz wzięła górę nad rzetelnym informowaniem społeczeństwa. Nie wiemy nawet czy wszystko, co nam przekazano było prawdą.
Ukazujące się na stronie internetowej komunikaty, informacje oraz odpowiedzi na zapytania czy to pisemne czy ustne na sesji są w wielu przypadkach sprzeczne. Słyszeliśmy wielokrotnie, że wykonawca jest wyłoniony.
Punktualna, przyjazna, darmowa. Taka miała być komunikacja od 1 marca. Jednocześnie przekazywane były informacje o trwających negocjacjach z wykonawcą, który już jest wyłoniony. Teraz dowiadujemy się, że rozmowy trwają nie tylko z wyłonionym wykonawcą, ale także z częstochowskim MPK oraz PKS. Na ostatniej sesji dowiedzieliśmy się także, że z PKS Częstochowa zostanie nawet podpisana umowa obowiązująca do końca roku. Jednocześnie Burmistrz Blachowni dała firmie z Ozimka jakieś oświadczenia, aby uzyskali zgody na zatrzymywanie się na przystankach. Dlaczego zatem, kiedy podobno mamy wyłonionego wykonawcę zamierzamy podpisać umowę z innym wykonawcą? Gdy pytamy Panią burmistrz i prosimy o wyjaśnienia słyszymy nierzadko wymijające odpowiedzi i to niejednokrotnie przekazywane w sposób nieprecyzyjny i niegrzeczny. Słuchając wymijających wyjaśnień odnosi się wrażenie, jakbyśmy to my byli odpowiedzialni za całe zamieszanie.
Dwa miesiące temu napisałam, że burmistrz obudziła się z letargu i wreszcie zajęła się sprawą transportu. Dzisiaj nie jestem już pewna czy to obudzenie faktycznie nastąpiło.
Szanowni Państwo. Wmawia nam się, że obecne władze dokonują w zakresie transportu publicznego rzeczy niebywałych i niezwykle skomplikowanych. Ciągle słyszymy o trosce i zrozumieniu problemów. Faktem jest, że dobre zorganizowanie transportu zbiorowego w gminie nie jest sprawą łatwą. Już to powinno być sygnałem, że do problemu trzeba podejść z niezwykłą starannością, a działania podjąć będąc do nich przygotowanym. Zakup usługi za grube miliony to nie zakup materiałów biurowych w trybie zapytania ofertowego. Choć sposób przeprowadzenia postępowania na usługę transportu w tym przypadku nie odbiegał od tego na zakup ołówków, poza tym, że był gorzej przygotowany i przeprowadzony. Niestety fakty wskazują na chaos i brak profesjonalizmu w wykonaniu służb, a przede wszystkim Pani burmistrz, która podobno sama osobiście całą sprawą się zajmuje. Nieumiejętne prowadzenie negocjacji oraz brak konsekwencji, chaos w przekazywaniu nieprecyzyjnych informacji sprawia, że nasuwają się różne pytania. W tym jedno z podstawowych. Czy jest to świadome działanie, czy tylko lub aż, efekt niewiedzy i braku doświadczenia?
Ustawa o publicznym transporcie zbiorowym weszła w życie w 2010 roku. Problemy z PKS trwają od kilku lat. Mieliśmy zatem wystarczająco dużo czasu, aby się przygotować. Teraz, gdy się wszystko wali zamiast zająć się sprawnym rozwiązaniem problemu główny nacisk położony jest na politykę sukcesu i prezentację własnej osoby. A w środku tego chaosu są pasażerowie, którzy w dalszym ciągu są zdezorientowani, a ich inicjatywa zbierania podpisów pod petycją o przywrócenie MPK, zamiast wsparcia, była i jest przez niektórych krytykowana. Zresztą odnoszę wrażenie, że każde zabranie głosu w tej sprawie traktowane jest jak atak na władzę, co można było odczuć także na ostatniej sesji.
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu zarówno Pani burmistrz jak i radni, którzy temu bałaganowi przyklaskują, otrząsną się wreszcie i podejdą do problemu z należytą powagą. Chyba, że liczą na przeczekanie, aż problem sam się rozwiąże.
Mam wielką nadzieję, że najbliższe dni przyniosą same dobre wiadomości dla pasażerów, którzy dzisiaj są zdani sami na siebie, bez rzetelnej wiedzy karmieni obiecankami i propagandą sukcesu.
Mam także nadzieję, że mimo zbliżających się wyborów podjęte zostaną decyzje merytoryczne i dobrze skalkulowane, a nie polityczno-pijarowskie. Bo oprócz dobra pasażerów na szali są także wysokie koszty, które gmina wcześniej czy później będzie musiała ponieść. Zatem staranność, profesjonalizm oraz chłodna głowa będzie jak najbardziej wskazana. Czego do tej pory, z tego co wymieniałam, zbyt wiele w tej konkretnej sprawie nie mieliśmy.