Aktualności
Jesteśmy dla ludzi
29 sierpnia 2017 r.
Źródło foto: mapy.geoportal.gov.pl
Wczorajsza sesja pokazała, że nawet prosta uchwała, która jest odpowiedzią na prośbę mieszkańców może stać się przedmiotem politycznej przepychanki. Jak już wielokrotnie pisałam, na prośbę mieszkańców w programie wczorajszej sesji znalazła się uchwała uchylająca uchwałę Rady Miejskiej z 2010 roku zezwalającej Burmistrzowi Blachowni na zbycie w trybie przetargowym nieruchomości gruntowej na ulicy Ks. M. Kubowicza oznaczonej, jako działka 613/1.
Na początku sesji, w trakcie zatwierdzania porządku obrad z sali padł wniosek od jednego z radnych o wycofanie tej uchwały z porządku obrad. Radny wnioskodawca argumentował to tym, że uchwała ma poważne wady prawne w postaci braku opinii radcy prawnego, braku opinii burmistrza oraz, że radni powinni wypracować wspólnie jak najlepsze stanowisko w tej sprawie, biorąc pod uwagę to, że Pani burmistrz unieważniła przetarg na sprzedaż i zaproponowała przekazanie działki wspólnotom mieszkaniowym.
Odnosząc się do uzasadnienia wniosku o wycofanie z porządku obrad uchwały wyraziłam głębokie zdziwienie, ponieważ uchwała była opiniowana przez radcę prawnego. Zgodziłam się natomiast z tym, że uchwała wymaga opinii burmistrza i wyjaśniłam Panu radnemu, że zgodnie z obowiązującym statutem opinię na temat projektu uchwały burmistrz wyraża na sesji. Zaznaczając przy tym, że opinie taką zapewne zaraz usłyszymy od pani burmistrz. Nie przekonał mnie także argument, że radni potrzebują więcej czasu na zastanowienie, ponieważ wycofanie spornej uchwały w żaden sposób nie utrudni, ani nawet nie uniemożliwi wypracowania innych propozycji w przyszłości.
Zabierając głos w sprawie, Pani burmistrz stwierdziła natomiast, że nie otrzymała projektu uchwały, dlatego nie może wyrazić swojej opinii. Zaniepokoiło mnie to troszeczkę, tym bardziej, że jednym z obowiązków przewodniczącego rady jest przesłanie radnym oraz burmistrzowi zawiadomienia o sesji, wraz z projektami uchwał. Po moim pytaniu czy Pani burmistrz nie dostała zawiadomienia o sesji wraz z załącznikami potwierdziła, że takie zawiadomienie uzyskała. Zatem moje zaniepokojenie byłe przedwczesne, bo obowiązek dostarczenia uchwały został dopełniony.
Ponieważ został postawiony wniosek, a obowiązkiem przewodniczącego jest poddanie takiego wniosku pod głosowanie, tak też uczyniłam. Za wycofaniem tego punktu sesji głosowało 7 radnych, przeciw było 7 radnych, 1 radny wstrzymał się od głosu. Zatem wniosek wycofania uchwały z porządku obrad nie uzyskał wymaganej większości, co umożliwiło przeprowadzenie głosowania w dalszej części sesji. Radni przy ośmiu głosach „za” uchylili uchwałę zezwalającą na sprzedaż działki. Wiem, że w tym momencie wielu odetchnęło z ulgą.
Szanowni Państwo. Wydawać by się mogło, że prosta uchwała będąca odpowiedzią na oczekiwania mieszkańców powinna zostać przyjęta bez żadnych kontrowersji. Uchwała ta także w żaden sposób nie wywołuje negatywnych skutków dla budżetu, ponieważ sprzedaż tej działki nie jest ujęta w uchwale budżetowej. Samo też uchylenie uchwały nie przesądza o tym, jakie mogą być poczynione kroki w przyszłości. Stało się jednak inaczej. Zastanawia mnie zatem to, czemu niektórym tak bardzo zależało na tym, aby do tego głosowania nie doszło. Mając te czy inne wątpliwości mogę się tylko domyślać, że być może zadziałały tu inne czynniki, niż tylko zdrowy rozsądek.
Zaniepokoiło mnie także to, że jednym z głównych argumentów na potwierdzenie tezy o wadzie prawnej uchwały był brak opinii burmistrza, choć statut wyraźnie określa kiedy ta opinia ma być przedstawiona. Wczoraj natomiast doszło w tym zakresie do dziwnej sytuacji, w której Pani burmistrz stwierdziła, że nie wydała opinii na temat uchwały i takiej opinii nie wyda, wyjaśniając i przekazując przy tym wszystkim radnym swoje zastrzeżenia i obawy związane z uchwaleniem uchwały.
Cieszy mnie jednak to, że wszystko ostatecznie ułożyło się przede wszystkim po myśli mieszkańców. Martwi to, że pozostał pewien niesmak, którego można było uniknąć, przy wykazaniu odrobiny dobrej woli i zrozumienia.