Aktualności
Czysty zalew
11 czerwca 2016 r.
W miniony wtorek odbyło się kolejne spotkanie konsultacyjne w sprawie rewitalizacji zalewu w Blachowni. Rozpoczynając spotkanie panowie projektanci zwrócili uwagę, że konkurs w ramach, którego nasza gmina chce uzyskać dofinansowanie do oczyszczenia zbiornika jest bardzo rygorystyczny pod względem zakresu prac, jakie mogą być wykonane przez beneficjentów. Zwrócili uwagę, że te rygorystyczne wymagania mocno ograniczają pole manewru, jednak nie uniemożliwiają skorzystania z dofinansowania. Wyjaśnili, że zgodnie z założeniami urzędników unijnych, rewitalizacja ograniczyć się może tylko do oczyszczenia zbiornika. Co to oznacza? A mianowicie tyle, że wiele prac, które wydają się niezbędne do wykonania mogą być nieuznane za koszty kwalifikowane. Wyjaśnili, że sam regulamin liczący kilkaset stron jest tak skomplikowany, że zanim ostatecznie przystąpią do projektowania konkretnych rozwiązań, muszą być pewni, że projekt spełni warunki konkursu. Niestety wprowadza to pewne ograniczenia, które zapewne nie usatysfakcjonują wszystkich, jednak mogą okazać się niezbędne, aby można było w ogóle myśleć o dofinansowaniu. Nadesłane przez mieszkańców konkretne propozycje zostały przez samych projektantów odebrane bardzo pozytywnie i uznane za interesujące, jednak zaznaczyli, że ze względu na ograniczenia nie tylko finansowe, ale i formalne, wielu rzeczy być może nie uda się uwzględnić w ostatecznym projekcie.
W drodze ożywionej dyskusji padło ze strony kilku jej uczestników pytanie, czy zatem warto robić coś, co nie spełnia naszych oczekiwań? W pewnym stopniu odpowiedział na to pan Karol Ostalski, odpowiadając pytaniem, „Jeżeli nie teraz to, kiedy?...”. Stwierdził też, że wszystko wskazuje na to, że Blachownia ma ostatnią szansę, aby to przedsięwzięcie zrealizować przy współfinansowaniu z funduszy unijnych. Podsumowując swoją wypowiedź stwierdził, że trzeba zalew oczyścić, bo takie są oczekiwania społeczne, ale i niepowtarzalna szansa, aby to zrobić. Ja osobiście zgadzam się z tą opinią w całości. Zdaję sobie także sprawę, że być może inwestycja ta nie spełni oczekiwań wszystkich. Trudno jest pogodzić interesy wędkarzy, żeglarzy i miłośników kąpieli równocześnie, co zresztą podkreślali projektanci. Jednak uważam, że trzeba zrobić wszystko, aby to przedsięwzięcie zrealizować.
Mamy zatem możliwości oraz chęci i nie pozostaje nam nic innego jak tylko to zrobić. Jestem także przekonana, że jak nam się uda, to na równym poziomie usatysfakcjonowani będą zarówno wędkarze, jak i żeglarze oraz wszyscy miłośnicy kąpieli wodnych, dla których ma powstać plaża z prawdziwego zdarzenia. W ostatecznym rozrachunku zadowoleni będą także ci wszyscy, którzy teraz narzekają i nie widzą sensu wydawać pieniądze. A jeżeli jeszcze kogoś nie przekonałam, to zapraszam jutro na spacer wokół zalewu. Zobaczcie jak wygląda kwitnąca woda i poczujcie jej woń. To nie jest efekt tylko temperatur, ale przede wszystkim pożywki, jaką stanowią znajdujące się w wodzie związki chemiczne wyprodukowane i wprowadzone do ekosystemu w zdecydowanej większości przez człowieka. Związki, które już tam są i nie ma innej możliwości jak je stamtąd usunąć.
Drodzy Państwo. Wiem, że w wielu środowiskach to, co dzieje się wokół sprawy zalewu, ale nie tylko, jest wyśmiewane. Wiem, że za wszelką cenę próbuje się zdyskredytować wszelkiego rodzaju konsultacje i publiczne dyskusje na ważne tematy. Musimy jednak pamiętać, że dotychczas nikt nas o zdanie w wielu sprawach nie pytał, co w mojej ocenie było złe i szkodliwe. Teraz mamy szanse wyrazić swoją opinię w wielu sprawach. Nie anonimowo na forum internetowym, ale w żywej dyskusji z mieszkańcami oraz przedstawicielami władz. I choć być może wydaje się nam, że nasza obecność w tych spotkaniach nie ma wpływu na nic, to zapewniam Państwa, że w wielu przypadkach jest wręcz odwrotnie. Mamy wpływ. Tylko trzeba wstać, przyjść i włączyć się do dyskusji. Pamiętajcie o jednym. Każda władza liczy się z głosem tłumu. Tam gdzie ludzie się nie angażują władza ma święty spokój. A nie powinna mieć tego spokoju.