MIGAWKA
Nie kosimy...
...oszczędzamy?

Jak to robią inni?
Fragment listu od mieszkańca:
" Pracuję w sklepie.(...) Mam kontakt z mieszkańcami i często jestem świadkiem różnych rozmów. Sporo osób pyta i zastanawia się, czy zalew w Blachowni musi być taki zaniedbany, a następnie gdzie można pojechać, aby najzwyczajniej w świecie leżakować i popływać. (...) Najwyższy czas, aby nasz zalew przynosił również korzyści. (...)
Pani Edyto, a może warto byłoby zamieścić kilka zdjęć z zalewu Kłobuck- Zakrzew? ".
Pojechałam więc do Kłobucka…zrobiłam kilka zdjęć... takie rzeczy mogę załatwić szybko, ale na cuda trzeba jeszcze zaczekać…
Zapraszam zatem na mini fotoreportaż.
Szkoda, że w Blachowni nie znaleźliśmy pomysłu na zagospodarowanie zalewu… i urządzenie plaży. Mamy przecież sporo terenu do wykorzystania.
Przedstawiam wersję Kłobucka - Zalew Zakrzew














Wyjaśnienia
Po zamieszczeniu artykułu pt: "Promocja gminy, czy..." skontaktował się ze mną dyrektor biegu, a zarazem jego pomysłodawca Jacek Chudy. Wyjaśnił mi, że w jego stwierdzeniu cyt:”… baliśmy się, że w tym roku bieg może nie dojść do skutku…” nie miał na myśli przyczyn leżących po stronie organizatora czyli miasta Blachownia, lecz jego obawy związane były z ryzykiem wycofania się dwóch strategicznych sponsorów. Wyjaśnił, że kwota pochodząca od tych sponsorów to kilkanaście tysięcy złotych, których stratę trudno byłoby zniwelować. Na szczęście jednak do tego nie doszło i impreza może się odbyć.
Jacek w żaden sposób nie próbował wymóc na mnie zamieszczenia wyjaśnień dotyczących jego wypowiedzi udzielonych prasie, jednak czuję się w obowiązku poinformowania wszystkich Państwa o treści jego wyjaśnień.
Korzystając z okazji, chciałabym bardzo zachęcić wszystkich, którzy pragną pomóc organizatorom do kontaktu z Jackiem. Z jego informacji wynika, że pracy jest dużo i na pewno wszystkie ręce do pomocy się przydadzą. Na stronie Katolickiego Klubu Turystyki Aktywnej działającego w naszej gminie wyczytałam też, że wszyscy pragnący pomóc w przygotowaniu trasy są mile widziani o godzinie 16.00 w czwartkowe, piątkowe oraz sobotnie popołudnie poprzedzające bieg. Zbiórka przed budynkiem OSiR.
Musimy też pamiętać, że bieg nigdy by się nie odbył, gdyby nie upór pomysłodawców, ale przede wszystkim wysiłek wielu ludzi i instytucji, którzy niestety w większości są anonimowi. A to wielka szkoda. Mam nadzieję, że w przyszłości to się zmieni i przy okazji organizacji biegu dowiemy się, kto przez tyle lat poświęca te czwartkowe, piątkowe i sobotnie popołudnia poprzedzające dzień biegu. A przecież wiemy, że dla wielu to nie są tylko te popołudnia.
Niepotrzebne emocje.
Pisząc artykuł pt: "Promocja gminy, czy ..." nie przypuszczałam, że wywoła on tyle skrajnych uczuć wśród czytelników. Nie rozumiem dlaczego ktoś wyciąga jakieś daleko idące wnioski z jego treści. Przecież tekst nikogo nie obraża i nikomu nie robi krzywdy. Intencje moje były zgoła inne niż wyciągnięte przez niektórych wnioski. Często po publikacji swoich artykułów spotykam się z niechęcią i pretensjami w stosunku do mojej osoby ze strony bohaterów moich tekstów. Mają oni do mnie pretensje tylko dlatego, że piszę. Ja pytam, czy piszę nieprawdę? Jak dotąd nikt mi tego nie zarzucił. Człowiek świadomy powinien zdawać sobie sprawę z tego, że wszystkie jego wypowiedzi, czyny czy zaniechania mogą stać się tematem rozmów, dyskusji czy publikacji. Szczególnie, gdy jest się osobą publiczną. Przecież czytając komentarze, przynajmniej te mniej przychylne powinnam czuć się obrażona i zniesmaczona, a najlepiej jakbym je wycięła. Ja natomiast się cieszę, że dostaję komentarze bo świadczy to o tym, że się interesujecie i czytacie moją stronę.
W ramach czasu którym dysponuję, staram się pisać o różnych rzeczach, które w danym momencie uważam za słuszne. Tak też było tym razem. Temat, który wybrałam nie był wyssany z palca lecz rzeczywisty. Tak samo jak pozostałe tematy, które wybrałam. Czy był godny uwagi, czy nie, to Państwo osądzacie i jak już wspomniałam bardzo się z tego cieszę. Wszystko o czym piszę uważam za ważne. Nie jest dla mnie istotne czy temat dotyczy znaku drogowego, remontu drogi, budowy remizy czy organizacji imprezy. Przecież dla jednego ważna będzie ławka w parku, dla drugiego czysty skwer, a trzeci uważa za priorytet budowę basenu.
Zdaję sobie sprawę, że wielu spośród nas wolałoby, jakby wszyscy pisali tylko pochwały. Jednak czym kończy się namolne chwalenie sami widzicie. Być może, gdybym w swoich wypowiedziach nastawiona była tylko na propagandę sukcesu, to wchodząc do sekretariatu urzędu, czy na sesje rady miejskiej spotykałabym tylko uśmiech. A tak często dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w których osoby roześmiane i uradowane widząc mnie, wykrzywiają się jak po zjedzeniu co najmniej dwóch cytryn.
Przyznam, że nie jest to miłe ale cóż, nie potrafię na siłę próbować pozyskać czyjąś przychylność. Bardziej od tego zależy mi na szacunku do samej siebie i swojego sumienia.


