Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Get Adobe Flash player
957472
DzisiajDzisiaj190
RazemRazem957472


Friday, 19, kwiecień 2024

Deszcz unijnych pieniędzy nie dla Prażynki

11 marca 2018 r.

Kilka dni temu rozpoczął się remont budynku przy ulicy Sienkiewicza 15 znanego przez wszystkich w Blachowni jako Prażynka. Remont Prażynki kosztować nas będzie 2.7 mln złotych. Dla porównania, budowa nowej strażnicy OSP kosztowała około 2 mln złotych. Podobnie kosztowała kompleksowa modernizacja przedszkola przy ulicy Żeromskiego.

W przeszłości los dla budynku przy Sienkiewicza 15 nie był łaskawy i kiedy w dniu 15 sierpnia 2008 roku w wyniku przejścia przez naszą gminę trąby powietrznej zerwany został dach mało brakowało, a budynek zostałby rozebrany. Uchroniła go przed tym tylko determinacja najemców, którzy przekonali ówczesne władze do wycofania się z tego pomysłu.

W 2016 roku budynek Prażynki znalazł się w obszarze rewitalizowanym i łącznie z budynkiem przy Sienkiewicza 16 zwanym Pałacykiem Myśliwskim przeznaczony został do remontu w ramach programu rewitalizacji obszarów zdegradowanych. Gmina nasza pozyskała na ten cel prawie 3.4 mln złotych przy całkowitym koszcie rewitalizacji niespełna 5.4 mln złotych. Zatem z funduszy unijnych zrefinansowane będzie nieco ponad 60% całej inwestycji. I to jest bez wątpienia sukces, że udało się pozyskać tak duże środki w ramach Regionalnych Inwestycji Terytorialnych Subregionu Północnego.

Niestety remont samej Prażynki, który wykonany zostanie za 2.7 mln złotych w zdecydowanej większości sfinansowany będzie z budżetu gminy. Oczywiście na stronach internetowych oraz w publikacjach na fb. dotyczących remontu Prażynki pojawiała się informacja, że 95 procent kosztów wykonania prac pokrytych zostanie ze środków unijnych, jednak z zaznaczeniem, że w części przeznaczonej do użytku publicznego. W przypadku Prażynki problem polega na tym, że znaczna jej część przeznaczona będzie na działalność komercyjną i w związku z tym koszty związane z tą częścią nie mogą być pokryte z funduszy unijnych.

Uczestniczyłam niemal we wszystkich spotkaniach dotyczących programu rewitalizacji jak i konsultacjach związanych z projektem przebudowy zarówno Prażynki jak i budynku przy Sienkiewicza 16. Jednak na żadnym z tych spotkań nie poinformowano nas, że remont Prażynki w zdecydowanej większości pokryty będzie ze środków budżetu gminy i to w kwocie 2.7 mln złotych. Dowiedzieliśmy się o tym na jednej z komisji Rady, gdzie Pan sekretarz wspomniał o pozytywnym rozpatrzeniu wniosku na rewitalizację oraz poinformował, że niestety w przypadku Prażynki nie uzyskamy dotacji unijnej ze względu na jej komercyjny charakter.

Dlatego trzeba zadać sobie pytanie. Czy opłaca się remontować stary budynek w sytuacji, gdzie koszty jego remontu w większości pokryte zostaną przez nas podatników? Przecież za 2.7 mln złotych można wybudować nowy budynek. Rozumiem, że zgodnie z informacjami płynącymi z urzędu jesteśmy gminą o znakomitej kondycji finansowej. Jednak nawet ta idealna sytuacja finansowa nie usprawiedliwia takiej rozrzutności.

Niestety w tym konkretnym przypadku w moim odczuciu popełniony został błąd.  Te pieniądze lepiej byłoby przeznaczyć na budowę żłobka czy na realizację innej inwestycji, która miałaby szansę na dotację unijną i byłaby uzasadniona społecznie.

W trakcie licznych spotkań dotyczących rewitalizacji były głosy żeby budynek Prażynki zburzyć. Osobiście byłam temu przeciwna, ponieważ Prażynka to przede wszystkim miejsca pracy ludzi, którzy wiele lat rozkręcali i prowadzili swoje firmy. Teraz, kiedy okazuje się, że koszty remontu są tak ogromne zastanawiam się czy dotychczasowych najemców będzie stać na wynajem tych pomieszczeń po przeprowadzeniu rewitalizacji za 2.7 miliona.

Remont trwa i nie pozostaje nam nic innego jak zakończyć rozpoczętą inwestycję, której zasadności nie podważałam, bo jej realizacja miała być sfinansowana w większości ze środków unijnych i to na poziomie 95 procent. Stało się niestety inaczej i zamiast obiecanych milinów na Prażynkę mamy tylko ich namiastkę w postaci niewielkiej ilości kosztów kwalifikowanych. 

Zgodnie z zapowiedziami i oczekiwaniami naszych władz, remont Prażynki zakończony zostanie w listopadzie br. i jest nadzieja, że jeszcze w tym roku uda się przeciąć wstęgę. A wszystkich zainteresowanych mogę zapewnić, że nie będzie możliwości przegapić tak doniosłego wydarzenia w roku 2018, bo informacja o tym zapewne dotrze do każdego mieszkańca z odpowiednim wyprzedzeniem.

Zaproszenie - Zima Orlik Cup 2018

23 lutego 2018 r.

Czwarty turniej z Cyklu IX Ogólnopolskich Turniejów Piłki Nożnej Halowej

,,Zima Orlik Cup 2018",

którego organizatorem jest klub UKS Orlik Blachownia

odbędzie się 24 lutego brUroczyste otwarcie przewidziano na  godzinę  8.45

ZAPROSZENIE

22 lutego 2018 r.

III Integracyjny Festiwal Piosenki Wszelakiej

odbędzie się 23 lutego 2018r. o godzinie 17.00

w Sali Widowiskowej MDK

Kolejne mydlenie oczu, kosztem dzieci

22 lutego 2018 r.

Na dzisiejszym spotkaniu w Szkole Podstawowej w Łojkach dotyczącym dowozu dzieci do szkoły z powodu zamknięcia ulicy Piastów dowiedzieliśmy się, że dla większości dzieci transport darmowy się nie należy, ponieważ złamana byłaby ustawa o finansach publicznych. Obiecano, że prawnik sporządzi opinię czy gmina może dowozić dzieci na odległość mniejszą niż 3 lub 4 kilometry w zależności od wieku dziecka.

Zastanawia mnie tylko jedna kwestia. Dlaczego mając wyłonionego wykonawcę transportu zbiorowego na terenie gminy, który ma przewozić naszych mieszkańców bez pobierania opłat, Pani burmistrz ma problem z zapewnieniem darmowego transportu dzieci do szkoły. Po co nam jakieś opinie prawne, kiedy wszem i wobec ogłoszony został sukces w postaci punktualnej, przyjaznej i darmowej komunikacji.

Czemu po raz kolejny wprowadza się ludzi w błąd? Po co są te wszystkie improwizacje i próby odwrócenia uwagi? To wszystko jest dla mnie wielką zagadką, równie niezrozumiałą jak dzisiejsza nieobecność Pani burmistrz na tak ważnym spotkaniu, która wczoraj nie chciała rozmawiać z mieszkańcami indywidualnie, jak to ujęła, twierdząc, że odbędzie się w tej sprawie spotkanie w szkole i tam wszystko zostanie powiedziane. Nie był też obecny przewodniczący Rady Pan Paweł Hreczański oraz wiceprzewodniczący Pan Tomasz Rećko. Choć ten pierwszy poproszony był wczoraj o udział w spotkaniu.

Niestety nieobecność tak ważnych przedstawicieli władzy uniemożliwiła zadania tak istotnego pytania dotyczącego darmowego transportu na terenie gminy, nie tylko dzieci, ale także dorosłych.

Propaganda nas nie dowiezie

20 lutego 2018 r.

Od dwóch miesięcy bombardowani jesteśmy informacjami o rzekomym sukcesie Burmistrza Blachowni związanego z rozwiązaniem problemu transportu publicznego w naszej Gminie. Organizowane są spotkania, przedstawiane prezentacje, upubliczniane kalkulacje. Dowiedzieliśmy się, że PKS źle wykonuje usługi, MPK jest za drogie, a jedyne rozsądne rozwiązanie to samodzielna organizacja transportu bez niczyjego udziału. I co z tego wszystkiego, czym do tej pory byliśmy karmieni wynika? Niestety wszystko wskazuje na to, że informacje o sukcesie były przedwczesne. Okazuje się, że pijar i chęć pokazania się jako sprawny gospodarz wzięła górę nad rzetelnym informowaniem społeczeństwa. Nie wiemy nawet czy wszystko, co nam przekazano było prawdą.

Ukazujące się na stronie internetowej komunikaty, informacje oraz odpowiedzi na zapytania czy to pisemne czy ustne na sesji są w wielu przypadkach sprzeczne. Słyszeliśmy wielokrotnie, że wykonawca jest wyłoniony.

Punktualna, przyjazna, darmowa. Taka miała być komunikacja od 1 marca. Jednocześnie przekazywane były informacje o trwających negocjacjach z wykonawcą, który już jest wyłoniony. Teraz dowiadujemy się, że rozmowy trwają nie tylko z wyłonionym wykonawcą, ale także z częstochowskim MPK oraz PKS. Na ostatniej sesji dowiedzieliśmy się także, że z PKS Częstochowa zostanie nawet podpisana umowa obowiązująca do końca roku. Jednocześnie Burmistrz Blachowni dała firmie z Ozimka jakieś oświadczenia, aby uzyskali zgody na zatrzymywanie się na przystankach. Dlaczego zatem, kiedy podobno mamy wyłonionego wykonawcę zamierzamy podpisać umowę z innym wykonawcą? Gdy pytamy Panią burmistrz i prosimy o wyjaśnienia słyszymy nierzadko wymijające odpowiedzi i to niejednokrotnie przekazywane w sposób nieprecyzyjny i niegrzeczny. Słuchając wymijających wyjaśnień odnosi się wrażenie, jakbyśmy to my byli odpowiedzialni za całe zamieszanie.

Dwa miesiące temu napisałam, że burmistrz obudziła się z letargu i wreszcie zajęła się sprawą transportu. Dzisiaj nie jestem już pewna czy to obudzenie faktycznie nastąpiło.

Szanowni Państwo. Wmawia nam się, że obecne władze dokonują w zakresie transportu publicznego rzeczy niebywałych i niezwykle skomplikowanych. Ciągle słyszymy o trosce i zrozumieniu problemów. Faktem jest, że dobre zorganizowanie transportu zbiorowego w gminie nie jest sprawą łatwą. Już to powinno być sygnałem, że do problemu trzeba podejść z niezwykłą starannością, a działania podjąć będąc do nich przygotowanym. Zakup usługi za grube miliony to nie zakup materiałów biurowych w trybie zapytania ofertowego. Choć sposób przeprowadzenia postępowania na usługę transportu w tym przypadku nie odbiegał od tego na zakup ołówków, poza tym, że był gorzej przygotowany i przeprowadzony. Niestety fakty wskazują na chaos i brak profesjonalizmu w wykonaniu służb, a przede wszystkim Pani burmistrz, która podobno sama osobiście całą sprawą się zajmuje. Nieumiejętne prowadzenie negocjacji oraz brak konsekwencji, chaos w przekazywaniu nieprecyzyjnych informacji sprawia, że nasuwają się różne pytania. W tym jedno z podstawowych. Czy jest to świadome działanie, czy tylko lub aż, efekt niewiedzy i braku doświadczenia?

Ustawa o publicznym transporcie zbiorowym weszła w życie w 2010 roku. Problemy z PKS trwają od kilku lat. Mieliśmy zatem wystarczająco dużo czasu, aby się przygotować. Teraz, gdy się wszystko wali zamiast zająć się sprawnym rozwiązaniem problemu główny nacisk położony jest na politykę sukcesu i prezentację własnej osoby. A w środku tego chaosu są pasażerowie, którzy w dalszym ciągu są zdezorientowani, a ich inicjatywa zbierania podpisów pod petycją o przywrócenie MPK, zamiast wsparcia, była i jest przez niektórych krytykowana. Zresztą odnoszę wrażenie, że każde zabranie głosu w tej sprawie traktowane jest jak atak na władzę, co można było odczuć także na ostatniej sesji.

Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu zarówno Pani burmistrz jak i radni, którzy temu bałaganowi przyklaskują, otrząsną się wreszcie i podejdą do problemu z należytą powagą. Chyba, że liczą na przeczekanie, aż problem sam się rozwiąże.

Mam wielką nadzieję, że najbliższe dni przyniosą same dobre wiadomości dla pasażerów, którzy dzisiaj są zdani sami na siebie, bez rzetelnej wiedzy karmieni obiecankami i propagandą sukcesu.

Mam także nadzieję, że mimo zbliżających się wyborów podjęte zostaną decyzje merytoryczne i dobrze skalkulowane, a nie polityczno-pijarowskie. Bo oprócz dobra pasażerów na szali są także wysokie koszty, które gmina wcześniej czy później będzie musiała ponieść. Zatem staranność, profesjonalizm oraz chłodna głowa będzie jak najbardziej wskazana. Czego do tej pory, z tego co wymieniałam, zbyt wiele w tej konkretnej sprawie nie mieliśmy.