Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Get Adobe Flash player
958808
DzisiajDzisiaj75
RazemRazem958808
Wednesday, 24, kwiecień 2024

Aktualności

Nie jestem wielbłądem

25 października 2017 r.

Znalazłam się w niezwykle niekomfortowej sytuacji, ponieważ zmuszona jestem odnieść się publicznie, poprzez stronę internetową do słów radnego Marka Kułakowskiego, który nie wiedzieć czemu wypisuje rzeczy nieprawdziwe odnosząc się do mojej osoby. I nie jest to pierwszy raz. Nie wiem czy jest to zemsta, rozgoryczenie czy też inne złe emocje, które drzemią w Panu radnym. Pan radny coraz częściej stawia pewną tezę, a później na siłę próbuje ją obronić i jeszcze przy tym wszystkim zarzuca mi niewiedzę oraz przedstawia moją osobę jako niewiarygodną. Radnego poruszył mój wczorajszy wpis, że burmistrza zatrudnia Rada. Jeżeli przed postawieniem mi zarzutu Pan radny poszukałby trochę w przepisach, na pewno znalazłby zapis ustawy o pracownikach samorządowych mówiący: 

czynności z zakresu prawa pracy wobec wójta (burmistrza, prezydenta miasta), związane z nawiązaniem i rozwiązaniem stosunku pracy, wykonuje przewodniczący rady gminy, a pozostałe czynności – wyznaczona przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta) osoba zastępująca lub sekretarz gminy, z tym że wynagrodzenie wójta ustala rada gminy, w drodze uchwały. A moja wypowiedź nie była niczym innym niż odniesieniem do tego zapisu oraz czynności, które wykonałam zaraz po wyborze na przewodniczącą Rady, zarówno w stosunku do obecnej Pani burmistrz jak i ustępującej.

Trudno jest mi się odnieść, co radny miał na myśli pisząc, że rozmowa przez sekretarkę czy pisane karteczek kiedyś tak się musiała skończyć.

Co do nieobecności burmistrza lub jego przedstawicieli na poniedziałkowej komisji wyraziłam swoje zdanie zarówno na samej komisji jak i na sesji. Powtórzę tylko jeszcze raz, że w dzień, w którym miała odbyć się komisja byłam w urzędzie, Pani burmistrz mnie widziała i nic nie wspomniała o tym, że nikt nie raczy do nas dotrzeć na godzinę 17.00. Czyli godzinę, którą ustaliłam z Panem radnym Markiem Kułakowskim, po jego telefonie informującym mnie, że z powodu braku kworum czwartkowe posiedzenie komisji nie odbyło się.

Czytając i słuchając wypowiedzi Pana radnego, które w żaden sposób nie korelują z tym co z nim ustaliłam, odnoszę wrażenie, że wszystkie zdarzenia począwszy od czwartkowego posiedzenia komisji, a skończywszy na wczorajszej sesji i ukazujących się po niej różnego rodzaju artykułach i wpisach, i kierując się przy tym jego tokiem myślenia, powinnam stwierdzić, że ostanie wydarzenia nie były przypadkowe, a miały na celu przedstawić mnie w złym świetle.

Nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będę musiała reagować w taki sposób, w stosunku do radnego, będąc przewodniczącą.